Miguel Angel Falasca upamiętniony przez Hiszpanów
29 kwietnia 2022 roku Miguel Angel Falasca obchodziłby 49. urodziny. Niestety, genialny siatkarz i świetny trener zmarł w 2019 roku. Hiszpanie w niedzielę 1 maja uczczą jego pamięć, wręczając jego mamie pamiątkową tablicę z wizerunkiem Hiszpana.
Do wydarzenia dojdzie w Maladze, w której Falasca razem ze swoją rodziną mieszkał jako nastolatek. Cały dzień 1 maja będzie świętem hiszpańskiej siatkówki, w trakcie której dojdzie do meczów z udziałem legend tej dyscypliny na Półwyspie Iberyjskim. Kulminacyjnym punktem będzie wręczenie pamiątkowej tablicy z wizerunkiem Falaski, która zostanie podarowana przez władze miasta mamie byłego zawodnika PGE Skry Bełchatów.
Falasca zmarł na atak serca w sobotni poranek 22 czerwca 2019 roku. Przebywał wraz z żoną w hotelu we Włoszech, korzystając z zaproszenia na ślub swojego asystenta klubowego, z którym pracował w Sauguella Team Monza. To miał być wesoły dzień, przepełniony radością jaka towarzyszy zaślubinom. Dzień, który zapisał się w pamięci, ale jako tragiczny, który wstrząsnął nami wszystkimi.
Cały siatkarski świat pogrążył się w żałobie. Ten w Polsce również, ponieważ Miguel Angel Falasca zapisał w naszym kraju piękną kartę zarówno jako zawodnik oraz trener. W 2008 roku trafił jako wielka gwiazda europejskich parkietów do PGE Skry Bełchatów. Był to jeden z najgłośniejszych transferów w historii PlusLigi. Rok wcześniej hiszpański rozgrywający sięgnął sensacyjnie wraz ze swoją reprezentacją po mistrzostwo Europy. Podopieczni Andrei Anastasiego wygrali z Rosją 3:2.
Zanim trafił do Polski, święcił sukcesy w ojczyźnie, gdzie seryjnie zdobywał mistrzostwa Hiszpanii. Falaskę można było też obserwować na belgijskich i włoskich parkietach. W dorobku miał medale europejskich pucharów - Ligi Mistrzów i Pucharu CEV.
Największe sukcesy odnotował jednak w Bełchatowie, stając się po latach jedną z legend klubu. W niewielkim mieście w województwie łódzkim Falasca niejako zapuścił korzenie. Wystarczy powiedzieć, że w Skrze grał cztery sezony - w żadnym innym klubie w swojej karierze nie występował tak długo. Jego lista sukcesów jest imponująca. Dyrygował bełchatowian do trzech z rzędu mistrzostw Polski i trzech Pucharów Polski. Do tego należy dorzucić dwa medale Ligi Mistrzów - brązowy i srebrny. W 2012 roku opuścił klub spod znaku "Pszczółki" i przeniósł się na jeden sezon do Rosji. W barwach Uralu Ufa sięgnął po wicemistrzostwo kraju i następnie zakończył karierę zawodniczą.
Falasca nie rozstał się jednak ani z siatkówką, ani z Bełchatowem, ponieważ włodarze PGE Skry zaufali mu jako początkującemu młodemu trenerowi i powierzyli mu rolę sternika drużyny. Decyzja okazała się być strzałem w dziesiątkę. Hiszpan udowodnił bowiem, że był nie tylko genialnym siatkarzem, ale równie utalentowanym trenerem. Dowód? Już w swoim pierwszym sezonie pracy zdobył mistrzostwo Polski. Dołożył do tego Superpuchar i Puchar Polski oraz czwarte miejsce w Lidze Mistrzów. W 2016 roku rozstał się ze Skrą - wtedy nikt nie przypuszczał, że na zawsze...
W kolejnych latach Falasca pracował przez jeden sezon jako trener kadry Czech, a następnie we Włoszech jako opiekun klubu Vero Volley Monza, a także Saugella Team Monza. Jego asystent, z którym pracował w tym ostatnim klubie, zaprosił go na ślub. To miał być piękny dzień...
W sobotę rano 46-latek zasłabł w pokoju hotelowym. Szybko wezwano pomoc, ale pędzący ambulans okazał się zbyt wolny, aby uratować ucieczkę duszy do bram niebios. Lekarzom nie udało się uratować Hiszpana. Wraz z ostatnim biciem jego serca, zatrzymało się serce światowej siatkówki - od Mendozy, gdzie przyszedł na świat, po Bełchatów, gdzie spędził piękne lata swojej kariery.
- Jeżeli odchodzą młodzi ludzie to nasuwają się myśli o kruchości życia. Wtedy zaczynają się również wspomnienia. Najbardziej pamiętnym momentem związanym z tym chłopakiem był mecz w Olsztynie. Prowadziłem reprezentację Polski, graliśmy Ligę Europejską. Hiszpanię prowadził trener Lozano, Falasca grał w tamtej drużynie. Wygraliśmy 3:1, ale było bardzo trudno - zakończył Ireneusz Mazur.
Falasca odszedł 22 czerwca 2019 roku. Miał 46 lat.
Przejdź na Polsatsport.pl