Antoni Piechniczek kończy 80 lat

Piłka nożna
Antoni Piechniczek kończy 80 lat
fot. PAP
Antoni Piechniczek w październiku 2021 otrzymał tytuł doktora honoris causa katowickiej AWF.

Antoni Piechniczek to jedyny trener w historii piłkarskiej reprezentacji Polski, który prowadził ją w dwóch mundialach. Za pierwszym razem, w 1982 roku, zajął z biało-czerwonymi trzecie miejsce. Jeden z najbardziej szanowanych w kraju szkoleniowców we wtorek kończy 80 lat.

"Jeśli przychodzisz na świat w dniu narodowego święta, kiedy twoja ojczyzna jest pod butem obcego mocarstwa, to jesteś w jakimś sensie naznaczony. I z czasem zdajesz sobie sprawę, że musisz dla swojego kraju zrobić coś wielkiego. Nie wiemy, czy Antoni Piechniczek miał poczucie takiej misji. Faktem jest jednak, że (...) jako jedyny dwa razy wprowadził biało-czerwonych do mistrzostw świata" - przypomniano kiedyś na portalu PZPN "Łączy nas piłka".

 

Urodzony 3 maja 1942 roku w Chorzowie Piechniczek jako piłkarz występował m.in. w Legii Warszawa (1961-65) i Ruchu Chorzów (1965-72). Ze stołecznym klubem zdobył w 1964 roku Puchar Polski, a z "Niebieskimi" - cztery lata później mistrzostwo kraju. W latach 1972-73 występował we francuskim Chateauroux, wrócił do kraju i zakończył karierę zawodniczą.

 

W drużynie narodowej rozegrał trzy mecze, ale największe sukcesy osiągnął jako szkoleniowiec.

 

ZOBACZ TAKŻE: Fortuna Puchar Polski: Raków Częstochowa obronił trofeum! Cztery gole i niesamowite widowisko w finale

 

Po raz pierwszy Piechniczek - znany już wówczas z solidnej pracy z drużynami klubowymi - zaczął trenerski rozdział z kadrą w styczniu 1981 roku. Zastąpił zwolnionego po tzw. aferze na Okęciu Ryszarda Kuleszę.

 

Ten okres pracy trwał do 1986 roku. W tym czasie reprezentacja dwukrotnie wystąpiła w mistrzostwach świata.

 

Na mundialu 1982 w Hiszpanii zajęła trzecie miejsce, wyrównując najlepsze osiągnięcie polskiego futbolu - z MŚ 1974. Do historii przeszły szczególnie dwa mecze - 5:1 z Peru w pierwszej fazie grupowej i 3:0 z Belgią w kolejnym etapie turnieju, też w grupie, gdyż wówczas nie było fazy pucharowej.

 

Natomiast cztery lata później reprezentacja odpadła w gorącym Meksyku w 1/8 finału, po porażce 0:4 z Brazylią, choć w tym spotkaniu Polacy pokazali wiele ciekawych akcji, a końcowy wynik nie oddaje przebiegu rywalizacji.

 

Po raz drugi Piechniczek został selekcjonerem w maju 1996 roku i pełnił tę funkcję przez rok. Biało-czerwonym, którzy trafili do wyjątkowo mocnej grupy eliminacji mistrzostw świata, z Anglią i Włochami, nie udało się awansować na mundial we Francji.

 

"Brałem dwa razy udział w mistrzostwach świata, byłem na igrzyskach olimpijskich z reprezentacją Tunezji, pracowałem na trzech kontynentach. To była fantastyczna przygoda" – podsumował kiedyś trenerską karierę.

 

Przyznał, że podobnie jak polscy piłkarze wiedział, czym dla kibiców – także w sensie pozasportowym - były sukcesy kadry w latach 80.

 

"Kiedy jechaliśmy na MŚ w Hiszpanii, wiedząc w jakim stanie wyjeżdżamy z kraju (trwał stan wojenny), chcieliśmy kibicom, a także, jeśli tak można powiedzieć – narodowi – zafundować fantastyczny serial, składający się z siedmiu meczów. By to zrealizować, trzeba było się dostać do strefy medalowej. I to się nam udało. Satysfakcję mam olbrzymią" - zaznaczył Piechniczek, który biało-czerwonych poprowadził w sumie w 11 spotkaniach mundiali.

 

"Tym nie może się – na razie – poszczycić żaden inny polski trener" - przypomniał.

 

Łącznie pod jego kierunkiem biało-czerwoni rozegrali 74 spotkania, 26 wygrywając, 21 remisując i 27 przegrywając.

 

Jest jednym z niewielu polskich trenerów, który prowadził reprezentacje narodowe innych krajów. Kadrą Tunezji opiekował się w 1988 i 1989 roku, a Zjednoczonych Emiratów Arabskich w latach 1992-94.

 

W piłce klubowej prowadził m.in. Odrę Opole, Ruch Chorzów, Górnika Zabrze oraz drużyny ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Kataru i Tunezji.

 

Jako doświadczony szkoleniowiec niejednokrotnie brał w obronę młodszych kolegów po fachu. Podkreślał, że selekcjoner zawsze potrzebuje czasu, aby osiągać sukcesy.

 

"Nigdy nie jest tak, że praca trenera reprezentacji to czas zmarnowany. Nawet jeśli początkowo nie ma wyników, to jednak ta współpraca, spotykanie się z piłkarzami, życie pewnymi zagadnieniami powoduje, że jest coraz lepiej. Bo jednym z podstawowym warunków jest stabilizacja składu i częsty kontakt z drużyną" - ocenił.

 

Po zakończeniu pracy trenera Piechniczek pełnił funkcję m.in. wiceprezesa PZPN, po raz ostatni za kadencji prezesa Grzegorza Laty (do 2012 roku). A to nie był łatwy okres. Silne osobowości Piechniczka i Leo Beenhakkera, selekcjonera kadry w latach 2006-09, sprawiały, że czasami "iskrzyło". Obaj bronili swoich racji, a media donosiły o napiętych relacjach między tymi wielkimi postaciami futbolu.

 

Sam Piechniczek podkreślał, np. w maju 2009 roku, że nie można go nazywać wrogiem Beenhakkera. Dodał jedynie, że nie we wszystkich kwestiach zgadza się z Holendrem.

 

Piechniczek był także m.in. wykładowcą katowickiej Akademii Wychowania Fizycznego, radnym woj. śląskiego, cenionym ekspertem telewizyjnym. W 1999 r. został odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. W latach 2007-2011 zasiadał w Senacie RP. Mieszka w Wiśle.

 

Ostatnie lata to pasmo kolejnych nagród i zaszczytów w życiu Piechniczka. W sierpniu 2019 roku odebrał honorowe obywatelstwo rodzinnego Chorzowa, a rok wcześniej nagrodzono go tytułem honorowego obywatela Opola. Natomiast w październiku 2021 otrzymał tytuł doktora honoris causa katowickiej AWF. "Jest prawdziwym mistrzem" – zaznaczył w laudacji prof. Zbigniew Waśkiewicz.

 

Wśród zaproszonych gości zasiadł król strzelców MŚ z 1974 roku Grzegorz Lato.

 

"W drużynie trenera Piechniczka z 1982 roku grało trzech dinozaurów: Władysław Żmuda, Andrzej Szarmach i ja. Jestem mu wdzięczny za to powołanie, zrobiliśmy ogromny sukces. Jak nam nie szło, to wiedział co robić, miał do nas ogromne zaufanie" – przypomniał Lato.

 

"Entliczek, pentliczek, co zrobi Piechniczek" - śpiewał przy okazji mundialu 1982 Bohdan Łazuka.

 

Jak się okazało, dla polskiego futbolu zrobił bardzo wiele...

CM, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie