Wójcik Racing Team na legendarnym torze
Marek Szkopek i Sheridan Morais z ekipy Wójcik Racing Team mają za sobą pierwsze testy na belgijskim Circuit de Spa-Francorchamps w ramach przygotowań do 24-godzinnego wyścigu motocyklowych mistrzostw świata FIM EWC.
Wójcik Racing Team udał się na liczący siedem kilometrów, spektakularnie położony wśród zboczy Ardenów Circuit de Spa-Francorchamps, aby zebrać dane przed drugą rundą FIM Endurance World Championship, która obędzie się w Belgii w pierwszy weekend czerwca.
Legendarny tor w Stavelot kibice motorsportu znają przede wszystkim ze zmagań Formuły 1, ale przez wiele lat odbywały się tam także długodystansowe wyścigi motocyklowe najwyższej rangi. Pierwszym wyścigiem, jaki w ogóle zorganizowano na Spa, był w 1922 roku właśnie wyścig motocyklowy.
Belgijski obiekt wraca do kalendarza mistrzostw świata FIM EWC po serii modyfikacji, które z jednej strony poprawiły bezpieczeństwo, ale z drugiej nie pozbawiły go swojego unikalnego charakteru.
ZOBACZ TAKŻE: Formuła 1: Wielkie święto w Miami
Dla Marka Szkopka, kapitana wspieranej przez PKN ORLEN ekipy 777 rywalizującej w MŚ FIM EWC w klasie Superstock oraz reprezentującego zespół 77 Sheridana Moraisa, był to pierwszy kontakt ze słynnym torem w Belgii. Na obu zawodnikach Circuit de Spa-Francorchamps zrobił ogromne wrażenie.
Poniedziałkowy dzień testowy upłynął pod znakiem nie tylko poznawania nitki toru, ale także zbierania cennych danych. Pozwolą one polskiej ekipie odpowiednio ustawić swoje Yamahy R1 na wymagający, 24-godzinny wyścig FIM EWC, który odbędzie się w dniach 4-5 czerwca. Najpierw jednak polski zespół raz jeszcze odwiedzi belgijski tor. W dniach 17-18 maja w Spa odbędą się oficjalne testy FIM EWC.
„Po pierwszych okrążeniach byłem przerażony, ale ostatecznie całkiem szybko odnalazłem się na nowym dla mnie torze, a testy były dla nas bardzo udane – mówi Marek Szkopek, który podczas poniedziałkowych testów pokonał 60 okrążeń, czyli 420 km. – Na początku najtrudniejsze było dokładne zapamiętanie samej konfiguracji zakrętów, punktów referencyjnych czy biegów w danym łuku. Spa to ogromne wyzwanie zarówno dla zawodnika, jak i motocykla, chociażby z uwagi na bardzo długie proste, zmiany poziomów i szybkie zakręty. Liczne zmiany kierunków powinny jednak sprzyjać naszym R1-kom. Jazda w nocy to będzie jednak prawdziwy hardcore!”.
„Podczas testów sprawdzaliśmy ustawienia zarówno skrzyni biegów i zawieszenia, jak i elektroniki – kontynuuje motocyklowy mistrz Polski. - Dobre przygotowanie będzie tutaj bardzo ważne, bo przy tych różnicach poziomów i długości toru nie wyobrażam sobie pchania motocykla do alei serwisowej przez siedem kilometrów. Wyjeżdżając ze Spa znów minęliśmy się z ciężarówkami zespołu naszego kolegi z ORLEN Teamu, Roberta Kubicy, który w ten weekend będzie ścigał się w Belgii w samochodowym wyścigu sześciogodzinnym MŚ FIA WEC. W sobotę będziemy z całą ekipą trzymać za niego kciuki, a już za miesiąc wracamy na Spa na nasz wyścig 24-godzinny”.
„To były bardzo dobre testy – dodaje Sheridan Morais. - Nigdy wcześniej nie byłem na tym torze, ale wiele o nim słyszałem. Jest bardzo szybki i długi. Po przejechaniu jednego okrążenia czujesz się jakbyś właśnie przejechał dwa. Mimo wszystko szybko nauczyłem się toru i złapałem dobre tempo. W testach brało udział wielu zawodników, dlatego to była także dobra okazja, aby potrenować wyprzedzanie, które jest bardzo ważne w wyścigach długodystansowych. Podczas wyścigu chcemy walczyć o wysokie pozycje. Walka z fabrycznymi zespołami korzystającymi z prototypowych opon nie będzie łatwa, ale chcemy znów być w czołówce”.