Marek Papszun był bliski zwolnienia?
Nikt nie wyobraża sobie w tym momencie Rakowa Częstochowa bez Marka Papszuna na ławce trenerskiej. Piękna historia, którą pisze 47-latek, mogłaby nigdy się nie wydarzyć, gdyby nie ogromny kredyt zaufania, który otrzymał od władz klubu. Jak wspomniał Tomasz Łapiński w Cafe Futbol, w sezonie 2017/2018, kiedy częstochowianie występowali jeszcze w II lidze, włodarze dwukrotnie byli bliscy zwolnienia szkoleniowca!
- Jako beniaminek zaczęli bardzo źle sezon. Przez pewien czas zrobiło się bardzo gorąco. Michał Świerczewski (właściciel Rakowa - przyp. red.) wytrzymał wtedy presję. Po tym złym początku zanotowali serię zwycięstw i zakończyli jesień chyba na pozycji lidera - wspominał Łapiński.
ZOBACZ TAKŻE: Sensacyjna wypowiedź Marka Papszuna! Chodzi o jego dalszą karierę
- Natomiast na wiosnę znowu zaczęli źle grać. To był dużo bardziej krytyczny moment. Pojawiły się większe aspiracje, bardzo szybko chcieli awansować, a raptem złapali zadyszkę. Jeżdżąc wtedy na mecze Rakowa słyszałem od kręcących się tam ludzi, że piłkarze są przetrenowani, że bardzo ciężko przetrenowali zimę i że nic dobrego z tego nie będzie - kontynuował były reprezentant Polski.
- I to był drugi moment, w którym Michał Świerczewski to wytrzymał. Nie poddał się i zaufał trenerowi, że ten okres przygotowawczy był na tyle dobrze przepracowany, że oni przejdą ten kryzys i fizyczność wróci do normy. W końcu zaczęli dobrze grać, już trochę tych punktów zabrakło i nie zdążyli awansować, natomiast zrobili to w następnym sezonie. To jest właśnie ta cierpliwość. Gdyby Michał wtedy po sześciu kolejkach podjął inną decyzję, to pewnie nie zachwycalibyśmy się teraz nad Marka warsztatem i jego sposobem prowadzenia drużyny - zakończył Łapiński.
Raków Częstochowa pod wodzą Papszuna rozgrywa rewelacyjny sezon. Przed paroma dniami częstochowianie zdobyli drugi rok z rzędu Puchar Polski, pokonując w finale Lecha Poznań 3:1, a także cały czas mają realne szanse na wywalczenie pierwszego w historii klubu tytułu mistrzowskiego.
Przejdź na Polsatsport.pl