NBA: Obrońcy tytułu Milwaukee Bucks wygrali drugi mecz w serii
Broniący tytułu mistrzów NBA koszykarze Milwaukee Bucks wygrali w sobotę we własnej hali 103:101 z Boston Celtics. "Kozły" w rywalizacji do czterech zwycięstw prowadzą 2-1.
Grecki skrzydłowy Giannis Antetokounmpo zdobył 42 punkty i trafił do kosza na 44,3 sekundy przed końcem meczu. To przesądziło o zwycięstwie Bucks. Goście w końcówce zaprezentowali strzelecką kanonadę, ale nie zmieniło to już wyniku.
ZOBACZ TAKŻE: Polonia Warszawa w 1. lidze
Oba zespoły przez całe spotkanie nie mogły złapać właściwego rytmu gry. Kwarty wygrywały na przemian i licząc od drugiej czyniły to dość wyraźnie.
"Znam moje mocne strony i gdy tego się trzymam to wiem, że z zespołem jesteśmy na dobrej drodze" - skwitował Antetokounmpo, który do swoich statystyk dodał 12 zbiórek i osiem asyst.
Zwycięstwo gospodarzy nie było pewne praktycznie do finałowej syreny. Przy stanie 103:100 Marcus Smart był faulowany. Sędziowie uznali, że przewinienie nie zostało popełnione przy próbie rzutu. Dlatego przyznali tylko dwa rzuty wolne. Rozgrywający Celtics wykorzystał pierwszą próbę, a za drugim razem celowo rzucił piłkę o tablicę. Jego rzut po zbiórce okazał się niecelny, podobnie jak dwie dobitki jego kolegów. Kolejna z prób - Ala Horforda trafiła do kosza, ale arbitrzy uznali, że nastąpiło to już po czasie i punktów nie zaliczyli. W ekipie goście Jaylen Brown zdobył 27 pkt i 12 zbiórek.
Bucks w play off Konferencji Wschodnie prowadzą 2-1 i kolejny mecz rozegrają we wtorek we własnej hali.
Na Zachodzie Stephen Curry, Jordan Poole i Klay Thompson wspólnie zapracowali na 78 pkt. A kongijski skrzydłowy Jonathan Kuminga, który w wieku 19 lat został najmłodszym graczem w historii NBA, rozpoczynającym mecz play off w podstawowym składzie, dodał 18 pkt. Walnie to pomogło w okazałym zwycięstwie Golden State Warriors 142:112 nad Memphis Grizzlies. "Wojownicy" w San Francisco rozpędzali się powoli, nawet przegrali pierwszą kwartę dwoma punktami. Później ich kibice mieli duże powody do zadowolenia. Nic dziwnego, gdyż Warriors zanotowali 63,1 procentową skuteczność rzutów z gry i 53,1 skuteczność w próbach zza linii 7,24 m. Wśród pokonanych jedynie Ja Morant nie zawiódł - 34 pkt.
Zespół Golden State w rywalizacji play off prowadzi 2-1 i we wtorek ponownie będzie gospodarzem spotkania. (PAP)
Przejdź na Polsatsport.pl