Wielka niespodzianka w Las Vegas! Dimitrij Biwoł wypunktował Saula "Canelo" Alvareza
Saul "Canelo" Alvarez przegrał jednogłośną decyzją sędziów z Dimitrijem Biwołem podczas gali w Las Vegas. Meksykanin nie potrafił przełamać świetnie boksującego rywala i nie odebrał mu pasa WBA w kategorii półciężkiej.
"Canelo" po raz kolejny wybrał się do kategorii półciężkiej. Wcześniej w 2019 roku znokautował w 11. rundzie Siergieja Kowaliowa i zabrał mu pas organizacji WBO. W poprzednim swoim pojedynku nie dał szans Calebowi Plantowi i zunifikował wszystkie pasy dywizji superśredniej.
Ponadto na rozkładzie Meksykanina są tacy pięściarze jak Giennadij Gołowkin, Miguel Cotto, Daniel Jacobs czy Callum Smith. Dotychczas jedyną porażkę "Cynamon" poniósł w 2013 roku w starciu z Floydem Mayweatherem Jr. Obecnie Alvarez uważany jest za absolutny numer 1 bez podziału na kategorie wagowe.
Biwoł mimo tego, że urodził się w tym samym roku, co jego rywal, to był dużo mniej doświadczony na zawodowych ringach. 19 walk stoczonych i wszystkie wygrane w porównaniu do 60 pojedynków "Canelo". Warunki fizyczne oczywiście były po stronie zawodnika urodzonego w Tokmaku (obecnie Kirgistan), ale to dla Meksykanina nic nowego. To także nie zmieniało faktu, iż to Alvarez był faworytem.
Canelo od początku starał się wyprowadzać ciosy na dół, a także podbródki. Biwoł wyglądał bardzo dobrze, starał się bić ciosy proste lewą ręką, co wydawało się dobrą bronią na Alvareza. Pierwsze rundy były bardzo wyrównane. Wysokie tempo od pierwszej minuty.
Biwoł dobrze się poruszał, mogły się podobać jego umiejętności defensywne. Kilka razy trafił "Canelo", ale po Meksykaninie nie było widać żadnych skutków tych uderzeń.
Alvarez w przeszłości miał już takie pojedynki, w których potrafił oddać kilka rund, by odpocząć i zaatakować. Biwoł był ciągle skoncentrowany, co więcej wydawało się, że rozkręca się z minuty na minutę.
W 9. rundzie "Canelo" zepchnął rywala na liny, ale nie potrafił przebić się przez podwójną gardę Biwoła. To była jedna z jego lepszych defensywnych broni w tym pojedynku, a faworyzowany Meksykanin nie mógł sobie z nią poradzić.
Wydawało się, jakby Alvarez nie najlepiej znosił kondycyjnie trudy tego starcia, a trzeba zauważyć, że sam narzucił wysokie tempo. Biwoł wybitnie pracował lewym prostym i starał się spokojnie punktować.
Przed ostatnią rundą "Canelo" przegrywał na punkty i wydawało się, że musi zaatakować. 12. starcie to kolejny popis umiejętności Biwoła. Wszyscy sędziowie punktowali 115-113 dla Biwoła, co wydaje się dość niskim wymiarem kary.
Dimitrij Biwoł (20-0, 11 KO) pokonał jednogłośną decyzją sędziów (115:113 x 3) Saula "Canelo" Alvareza (57-2-2, 39 KO)
Przejdź na Polsatsport.pl