Prezes Orlen Wisły Płock grzmi! "Decyzja jest dla nas krzywdząca"
Orlen Wisła, decyzją komisarza Superligi, musi w jednym tygodniu rozegrać mecz z Łomżą Vive Kielce o tytuł mistrza Polski oraz w Lizbonie dwa finałowe mecze Ligi Europejskiej. - Ta decyzja jest dla nas krzywdząca - powiedział prezes SPR Wisła Płock Robert Czwartek.
Na początku sezonu PGNiG Superligi organizator rozgrywek piłki ręcznej mężczyzn podał, że ostatni, najważniejszy mecz o tytuł mistrza Polski zostanie rozegrany w Płocku 14 lub 15 maja.
15 kwietnia, na prośbę Łomża Vive Kielce został zmieniony termin ostatniego ligowego meczu na 24 maja. Powodem były spotkania ćwierćfinałowe Ligi Mistrzów z Montpellier, między którymi kielczanie musieliby przyjechać i rozegrać mecz w Orlen Arenie w Płocku.
ZOBACZ TAKŻE: Karolina Kudłacz-Gloc po raz czwarty mistrzynią Niemiec
SPR Wisła nie chciała pogodzić się z nowym terminem i 4 maja, po tym jak awansowała do Final Four Ligi Europejskiej, zaproponowała inny termin - 11 czerwca, tydzień po meczu finałowym o Puchar Polski i tydzień przed Final Four Ligi Mistrzów.
Płocki klub, domagał się zmiany terminu i równego traktowania, a jednak komisarz ligi – Piotr Łebek nie uwzględnił wniosku płocczan. Podtrzymał swoją wcześniejszą decyzję.
- Nasza drużyna awansowała do najlepszej czwórki EHF European League 2021/2022 i zawalczy w finale w Lizbonie w dniach 28 i 29 maja. Komisarz Superligi, jednak nie wziął pod uwagę dobra naszego zespołu, tak jak zrobił to w przypadku wniosku kielczan. Superliga przychylnie odniosła się do niemal identycznego wniosku Łomży Vive Kielce, nam natomiast odmówiono prawa do dłuższego czasu na przygotowanie się do bardzo ważnego dla nas i polskiej piłki ręcznej – turnieju Final4 Ligi Europejskiej - uzasadniał wniosek prezes Czwartek.
Termin 12 czerwca pasował obu drużynom, ale komisarz postanowił podtrzymać swoją pierwszą decyzję, czyli rozegranie meczu 24 maja.
- My, na przygotowanie do Final4, będziemy mieli zaledwie jeden dzień, ponieważ w czwartek planujemy wylot do Lizbony. Niedorzeczną kwestią jest jednak nie tylko to, że gramy w krótkim odstępie czasu, lecz to, że Superliga zdecydowała, że nasza drużyna jest w stanie rozegrać trzy najważniejsze mecze w sezonie w jednym tygodniu, w tym najważniejszy mecz dla ligowej polskiej, męskiej piłki ręcznej. Uważam, że decyzja podjęta przez Superligę jest krzywdząca dla naszego zespołu i kompletnie niezrozumiała - powiedział Robert Czwartek.
Płoccy kibice od kilku tygodni na łamach portali społecznościowych toczą batalię o zmianę terminu meczu. Ich zdaniem, niezrozumiałe jest to, że dwa polskie zespoły nie są traktowane przez Superligę w ten sam sposób. W tej sytuacji do trenera należeć będzie wybór, które rozgrywki potraktować jako te ważniejsze, a które uznać za mniej ważne i wystawić w nich drużynę rezerwową. Trzech tak ważnych, trudnych spotkań nie da się rozegrać tymi samymi zawodnikami.
Mecz o tytuł mistrza kraju został zaplanowany na 24 maja na godz. 19.15. Po jednodniowych przygotowaniach drużyna ma polecieć do Lizbony, gdzie w sobotę zagra mecz półfinałowy z Benfiką, a w niedzielę finałowy lub o 3. miejsce z ekipą z pary: SC Magdeburg – RK Nexe.
Przejdź na Polsatsport.pl