Fascynująca Fortuna 1 Liga. Aż 11 drużyn w grze o awans!
Przed mami dwie ostatnie kolejki Fortuna 1 Ligi. Będzie się działo, bo tylko pięć z osiemnastu drużyn nie gra już o nic. Miedź Legnica, GKS Katowice, Skra Częstochowa, Górnik Polkowice i GKS Jastrzębie mają święty spokój, ale inni niekoniecznie. 11 drużyn jest w grze o awans, trzy wciąż rywalizują o utrzymanie. To tylko potwierdza, że obowiązujący system rozgrywek jest bardziej niż atrakcyjny.
Dwie drużyny, z miejsc 1-2, mają zapewniony bezpośredni awans. Te z miejsc 3-6 biją się w barażach o trzecie premiowane awansem miejsce. Baraże w Fortuna 1. Lidze wyglądają identycznie, jak te, które oglądaliśmy przy okazji eliminacji do mundialu w Katarze. Jeden mecz decyduje o wszystkim. 26 maja zmierzą się zespoły z miejsc 3-6 i 4-5. Zwycięzcy zagrają finał na stadionie wygranego w pierwszej parze. Wciąż jednak nie wiadomo, kto zagra w tych spotkaniach. Jednak po kolei.
Miedzi nikt już nie zagrozi, ale za jej plecami mocno się kotłuje
Zacznijmy od pewniaka do awansu, czyli Miedzi Legnica. 71 punktów w tabeli, 12 punktów przewagi nad drugim Widzewem Łódź sprawiają, że Miedź jest niezagrożona. W dwóch meczach można zdobyć 6 punktów, więc ani Widzew, ani nikt inny nie zdystansuje Miedzi.
Gdy chodzi o drugie premiowane awansem miejsce, to już robi się naprawdę ciekawie. Walczą o nie trzy drużyny i zajmujący obecnie drugą pozycję Widzew (59 pkt) niczego nie może być pewny. Za plecami czają się Arka Gdynia (57 pkt) i Korona Kielce (55 pkt).
Korona ma łatwy kalendarz, ale brakuje jej punktów
- Najłatwiejszy kalendarz ma Korona, która podejmuje u siebie, niegrający już o nic, GKS Katowice, a potem jedzie do Tych – wylicza Andrzej Klemba z Interii. – Problemem Korony jest jednak to, że ma mniej punktów od rywali.
Korona nie ma też jakiegoś super bilansu z Widzewem i Arką. Z łodzianami jest na remis (1:0, 1:2), ale z Arką już nie (0:0, 1:2). A gdyby jakimś trafem te trzy drużyny ukończyły sezon z równą liczbą punktów, to wtedy Korona też niczego nie wygra, bo jakby ułożyć małą tabelę dla trzech drużyn, to najlepsza jest Arka.
- Wiele wyjaśni najbliższa kolejka – uważa Klemba. – Widzew jedzie do Legnicy, gdzie Miedź będzie fetowała awans. Faworytem nie jest, szczytem marzeń wydaje się remis. Ten jeden punkt wiele by jednak łodzianom dał, bo Arka jedzie do Podbeskidzia, które ma za sobą wiosenną zapaść, rozpędziło się i zaczęło grać na miarę możliwości. Jest na dziewiątym miejscu, ale przy dwóch wygranych może zagrać w barażach. Podbeskidzie na pewno się zmobilizuje, bo ich celem na ten sezon był awans do Ekstraklasy.
Jakby nie było Widzew, Arka i Korona zajmą miejsca 2-4. Jedna z tych drużyn awansuje bezpośrednio, dwie będą gospodarzami pierwszych barażowych spotkań.
Podbeskidzie skutecznie zaatakuje z drugiego szeregu?
Kto będzie na dwóch pozostałych barażowych miejscach (5-6) tego już jednak nie wiadomo. Teraz są to Odra Opole (48 punktów) i Chrobry Głogów (46 punktów). Jednak w ciągu dwóch ostatnich kolejek wszystko może się przewrócić do góry nogami. Nawet jedenasta Resovia ma teoretycznie szansę, by wskoczyć do szóstki. Dopiero dwunasty GKS Katowice nie ma na co liczyć. Przy dwóch wygranych mógłby się zrównać punktami z Chrobrym (gdyby ten przegrał oba mecze), ale katowiczanie mają gorszy bilans bezpośrednich spotkań (0:4, 0:0).
- Jak chodzi o miejsca pięć, sześć, to ciężko cokolwiek prognozować – stwierdza Klemba. – Odra ma teraz mecz z ŁKS-em w Łodzi, który też ma szansę na baraż, a wygrana przybliży go do celu. Chrobry z kolei gra w Nowym Sączu z Sandecją, która w tej chwili jest siódma, bo przegrała pierwszy mecz z Chrobrym 0:1. Sandecja, podobnie, jak ŁKS jest jednak faworytem.
- Gdybym miał obstawiać, to uważam, że Odra zachowa miejsce w szóstce, a Chrobry je straci na rzecz atakującego z drugiej linii Podbeskidzia – kontynuuje dziennikarz Interii. - Trener Miedzi bardzo chwali ten zespół za dobrą grę. Podbeskidzie pewnie wywalczyłoby bezpośredni awans, gdyby nie fatalna wiosenna seria dziewięciu meczów bez wygranej. Co z tego, że grali fajnie, skoro nie przybywało im od tego punktów. Zespół jest silny, ale długo coś w nim szwankowało. I to nie był wyłącznie brak szczęścia.
Stomil rzutem na taśmę wyrzuci z ligi Puszczę?
Dwie ostatnie kolejki, to będzie także dramatyczna walka o utrzymanie. Rozegra się ona między trzema drużynami. Górnik Polkowice i GKS Jastrzębie już spadły. Trzeci od końca Stomil Olsztyn ma wciąż szansę na utrzymanie. I to całkiem sporą. Zespoły z miejsc 14-15, czyli Zagłębie Sosnowiec i Puszcza Niepołomice nie mogą spać spokojnie. Dopiero trzynasta Skra Częstochowa nie ma się czego obawiać, bo Stomil może się z nią co najwyżej zrównać punktami, a bilans bezpośrednich spotkań jest lepszy dla Skry (1:0, 0:0).
- W najtrudniejszej sytuacji jest Puszcza – zauważa Klemba. – Ma dwa wyjazdowe mecze, najpierw ze Skrą, potem ze Stomilem. Stomil do Puszczy traci trzy punkty, więc wydaje mi się, że uratuje się kosztem Puszczy.
Jeśli Stomil i Puszcza przegrają swoje mecze 33. kolejki (Stomil ma wyjazd z Zagłębiem Sosnowiec), to wszystko rozstrzygnie się w bezpośrednim starciu tych ekip w ostatniej rundzie. Stomil wygrał w Niepołomicach 2:0, więc jeśli dołoży kolejną wygraną, to będzie uratowany.
Przejdź na Polsatsport.pl