Tałant Dujszebajew: Jeszcze nie czas na świętowanie
Piłkarze ręczni Łomży Vive Kielce w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów wygrali na wyjeździe z Montpellier HB 31:28 i zrobili pierwszy krok w stronę awansu do Final Four. - To nie jest jeszcze czas na świętowanie, za nami dopiero połowa rywalizacji z francuską drużyną – powiedział trener kielczan Tałant Dujszebajew.
Mistrzowie Polski prowadzili niemal przez całe spotkanie. W drugiej połowie zespół z Montpellier kilkakrotnie niwelował straty do jednej bramki, ale nie potrafił doprowadzić choćby do remisu. Kielczanie wygrali to spotkanie, mimo bardzo dobrej postawy bramkarza rywali Marina Sego. Były zawodnik Vive odbił w całym meczu 14 piłek.
ZOBACZ TAKŻE: Liga Mistrzów: Twardy bój w ćwierćfinale dla Łomży Vive Kielce! Final Four o krok
- Oba zespoły walczyły jak lwy o każdą piłkę. Takie spotkania mogą się podobać publiczności. Mogliśmy oczywiście wygrać wyżej, gdybyśmy wykorzystali te sytuacje, które mieliśmy. Ale nie ma co narzekać. Wygraliśmy z bardzo dobrym rywalem, w dodatku w jego hali" – powiedział szkoleniowiec Vive.
Po zwycięstwie nad Montpellier kielczanie są przed rewanżem w bardzo dobrej sytuacji. Ale Dujszebajew tonuje nastroje. "Za nami dopiero połowa rywalizacji z francuską drużyną. Po 60 minutach prowadzimy trzeba bramkami. Teraz musimy zrobić analizę tego gdzie możemy się poprawić i jak najlepiej przygotować się do spotkania rewanżowego" – podkreślił trener mistrzów Polski.
Choć kieleccy kibice widzą już swoją drużynę po raz piąty w Final Four Ligi Mistrzów, kirgiski szkoleniowiec przestrzegał przed zbytnim optymizmem. Wrócił też pamięcią do sezonu 2014/15. Wtedy w 1/8 finału Ligi Mistrzów kielecka drużyna pokonała na wyjeździe ekipę z Montpellier 29:25. W rewanżu w Hali Legionów Vive przegrało 31:33. Zespół ze stolicy regionu świętokrzyskiego awansował dalej, ale losy rywalizacji ważyły się do ostatnich sekund pojedynku.
- W rewanżu przegrywaliśmy już czterema bramkami. Przeciwnik miał dwa razy piłkę i mógł wyjść na pięciobramkowe prowadzenie. Przegraliśmy dwoma trafieniami, ale awansowaliśmy. Ale o ten awans musieliśmy walczyć ze wszystkich sił do samego końca. Niech to będzie dla nas przestrogą i dobrą nauczką – powiedział Dujszebajew. Dodał, że losy rywalizacji rozstrzygną się w Hali Legionów.
- Dopóki nie będzie końcowego gwizdka arbitrów nie możemy świętować, ani myśleć, że już awansowaliśmy. Walczyć trzeba dalej – zaznaczył.
Rewanżowe spotkanie Łomży Vive z Montpellier HB rozpocznie się w Kielcach w środę 18 maja o godz. 20.45.
Przejdź na Polsatsport.pl