PGNiG Superliga kobiet: Zagłębie Lubin mistrzem Polski
Piłkarki ręczne Zagłębia Lubin zostały mistrzyniami Polski. W sobotę pokonały na wyjeździe Młyny Stoisław Koszalin 33:15 i kolejkę przed zakończeniem rozgrywek ekstraklasy mają cztery punkty przewagi nad Perłą Lublin.
Zagłębie już w poprzedniej kolejce mogło zapewnić sobie mistrzostwo Polski, ale musiało pokonać na własnym boisku drugą w tabeli FunFloor Perłę Lublin. Do szczęścia zabrakło kilkanaście sekund. W ostatniej akcji meczu przyjezdne zdobyły szczęśliwie gola i spotkanie zakończyło się remisem. Chociaż wydawało się, że jedynie przesunie to koronację lubinianek, w klubie dmuchano na zimne.
- Nie dzielmy skóry na niedźwiedziu. Jak już będziemy pewni mistrzostwa, to wtedy będziemy mogli o tym porozmawiać. Poczekajmy na wynik spotkania w Koszalinie – powiedział prezes Zagłębia Witold Kulesza przed pojedynkiem z Młynami Stoisław.
ZOBACZ TAKŻE: Alex Dujshebaev w siódemce kolejki Ligi Mistrzów
W Koszalinie podopieczne trenerki Bożeny Karkut dominowały od samego początku. Co prawda pierwszego gola zdobyły gospodynie, ale chwilę później było już 2:1 dla ekipy z Dolnego Śląska, a po kolejnym trafieniu Adrianny Górnej po 11 minutach już 5:2.
Losy meczu i mistrzostwa zostały praktycznie rozstrzygnięte w ostatnich dziesięciu minutach pierwszej połowy, które Zagłębie wygrało 8:3. W całym spotkaniu było 17:9 dla lubinianek i tylko katastrofa mogła im odebrać złote medale.
- Nie będę ukrywał i przyznam, że stres przed meczem był, bo to w końcu sport i wszystko było możliwe. W miarę upływu czasu i jak ten mecz się układał, stres schodził i byłem już pewien, że nikt nam nie odbierze mistrzostwa. Chwała dziewczynom, chwała sztabowi trenerskiemu i fizjoterapeutom, bo wykonali bardzo ciężką pracę. Gratulacje też dla Perły, bo zrobiła progres – w zeszłym roku był brąz, a teraz wicemistrzostwo – powiedział zaraz po meczu w Koszalinie prezes Kulesza.
Dla Zagłębia to drugie z rzędu mistrzostwo, ale zdobyte w zupełnie innych stylu. Rok temu drużyna trenerki Karkut zdominowała ligę i wygrała z przewagą aż 16 punktów nad drugim w tabeli KPR Gminy Kobierzyce.
- Oba są bardzo cenne i smakują podobnie, ale tegoroczny chyba jednak bardziej. Dziewczyny grały w europejskich pucharach i w sumie rozegrały 11 meczów więcej niż pozostałe zespoły. Był czas, kiedy graliśmy tylko ósemką i były trudne chwile. Chwała dziewczynom, że wytrzymały to fizycznie, ale też mentalnie, bo to był ogromny wysiłek. Radość ogromna, mamy złoto, ale sezon jeszcze się nie skończył – zaznaczył Kulesza.
Zagłębie ma jeszcze przed sobą jeden mecz w lidze - z Kobierzycami, a następnie finał Pucharu Polski również z tym zespołem.
- Mistrzostwo obroniliśmy, ale chcemy też obronić Puchar Polski. Dlatego teraz mamy czas tylko na krótkie świętowanie, bo sezon jeszcze się nie skończył. Po ostatnim meczu porozmawiamy o tym, co dalej, bo za rok znowu będziemy chcieli wygrać – zapowiedział prezes Zagłębia.
Pierwsze mistrzostwo Zagłębie zdobyło w sezonie 2010/11. Po wszystkie tytuły zespół z Lubina sięgnął pod wodzą trenerki Karkut. Poza tym zespół z Dolnego Śląska ma 13 drugich miejsc na koncie i cztery medale brązowe.
Przejdź na Polsatsport.pl