PGNIG Superliga: Azoty Puławy w pogoni za hegemonami z Kielc i Płocka
Brązowe medale w krajowej rywalizacji ligowej po raz szósty w historii, a drugi raz z rzędu zdobyli piłkarze ręczni Azotów Puławy, którzy sezon zamknęli przegranym w środę półfinałowym spotkaniem Pucharu Polski z Orlenem Wisłą w Płocku.
Drużyna prowadzona przez Roberta Lisa trzecie miejsce w ekstraklasie zapewniła sobie już na trzy kolejki przed końcem rozgrywek po efektownym zwycięstwie z Torus Wybrzeżem w Gdańsku 32:18. W ostatnim meczu, po którym miało miejsce uroczyste wręczenie medali, w nowej hali w Puławach wygrała z Górnikiem Zabrze (po rzutach karnych), w końcowej klasyfikacji różnicą 14 punktów wyprzedzając czwarty MMTS Kwidzyn i plasujących się na piątej pozycji zabrzan.
ZOBACZ TAKŻE: Gębala: Chcemy wygrać Ligę Mistrzów
Do "eksportowego" duetu ekip z Kielc i Płocka wciąż pozostaje puławianom pewien dystans, choć w październikowych spotkaniach zarówno z Łomżą Vive u siebie, jak i z Orlenem Wisłą w Płocku przegrali zaledwie jedną bramką. Wskazując różnicę potencjałów kadrowych tych zespołów prezes Azotów Jerzy Witaszek przytacza dane, które świadczą o tym, że w ostatnich mistrzostwach świata w swoich krajowych reprezentacjach grało aż 14 zawodników Vive, 12 Wisły i tylko czterech Azotów (w tym trzech Polaków).
- Istota sprawy tkwi w budżecie. Sportowo osiągnęliśmy zakładane cele, choć przy korzystniejszym losowaniu w kwalifikacjach Ligi Europejskiej, gdzie zostaliśmy wyeliminowani przez berlińskie Fuechse, mogliśmy osiągnąć więcej. Trener Lis, który przejmował zespół w trudnym momencie, szybko doszedł do porozumienia z zawodnikami, wywiązując się ze swoich zadań i dlatego przedłużamy z nim umowę o dwa lata z opcją rozwiązania przez każdą ze stron po roku - powiedział szef puławskiego klubu.
W kadrze Azotów następują teraz spore zmiany i trudno jeszcze o precyzowanie celów, jakie postawione zostaną przez sponsorów i kierownictwo.
- Nie mając jeszcze skonstruowanego w pełni budżetu na przyszły sezon, nie sposób mówić o konkretach, ale w krajowych realiach będziemy zapewne chcieli utrzymać pozycję na podium, a na arenie europejskiej powalczyć być może nawet o fazę grupową Ligi Europejskiej, co jest naszym sportowym marzeniem. Zależeć to jednak będzie m.in. od transferów, jakie uda nam się ostatecznie sfinalizować. Zwłaszcza po odejściu dwóch obrotowych kluczową kwestią jest obecnie obsada tej pozycji - dodał Witaszek.
Przed kolejnym sezonem trener Lis dysponować będzie znacznie zmienioną kadrą, w której zabraknie m.in.: najskuteczniejszego skrzydłowego Andrija Akimenko (przechodzi do Dynama Bukareszt), obrotowych Dawida Dawydzika (Orlen Wisła) i Łukasza Rogulskiego (AEK Ateny), skrzydłowego Wojciecha Gumińskiego oraz rozgrywających Antoniego Łangowskiego (Gwardia Opole) i Pawła Podsiadło (Grupa Azoty Unia Tarnów).
Przedłużyli natomiast kontrakty kapitan zespołu Michał Jurecki (na kolejne 2 lata) i Rafał Przybylski (na 3).
Nowymi zawodnikami Azotów zostali do tej pory: rozgrywający Kacper Adamski z MKS Energa Kalisz, środkowy rozgrywający, bramkostrzelny Hiszpan Ignacio Valles, przebywający już od lutego w Puławach obrotowy Ivan Burzak z objętej działaniami wojennymi Ukrainy oraz dwaj młodzi wychowankowie Azotów kończący właśnie Szkoły Mistrzostwa Sportowego ZPRP - rozgrywający Jan Antolak (SMS Kielce) i skrzydłowy Tobiasz Górski (SMS Płock).
W związku z agresją Rosji na Ukrainę rozwiązane zostały wcześniej zawarte kontrakty z dwoma reprezentacyjnymi Rosjanami, którzy mieli zasilić klub z Puław.
Wśród najlepszych w minionym sezonie szczypiornistów nominowanych do honorowych wyróżnień Gladiator 2022 jest trzech zawodników Azotów: Michał Jurecki w kategoriach zawodnika sezonu i bocznego rozgrywającego, bramkarz Mateusz Zembrzycki oraz skrzydłowy Andrii Akimenko.
Przejdź na Polsatsport.pl