UFC: Jan Błachowicz o kontuzji oka: Niewiele brakowało i lekarz przerwałby walkę
- To był jeden z pierwszych ciosów. Pękła mi skóra w miejscu, w którym jest kanał łzowy. Nic nie widziałem na lewe oko przez całą pierwszą rundę - powiedział w programie Koloseum Jan Błachowicz. W miniony weekend "Cieszyński Książę" pokonał na UFC Vegas 54 Aleksandara Rakicia.
Na początku pojedynku polski zawodnik doznał groźnie wyglądającej kontuzji oka. Na szczęście uraz nie jest tak groźny, jak początkowo się wydawało.
- Oko jest po zabiegu. Przez dwa tygodnie nie mogę podejmować żadnego wysiłku fizycznego - mówił Błachowicz.
ZOBACZ TAKŻE: Michał Oleksiejczuk zmienia kategorię wagową. "Moje atuty ulegną poprawie"
Jak zdradził, przerwanie walki przez lekarza było w tamtym momencie całkiem możliwe.
- W przerwie walki była groza. Ostatecznie lekarz pozwolił walczyć. Po walce narożnik mówił, że niewiele brakowało do przerwania walki - opowiadał.
Ponadto były mistrz UFC w wadze półciężkiej zaznaczył, że nie jest zadowolony ze swojej postawy w drugiej rundzie pojedynku. Tę odsłonę rywalizacji w pełni kontrolował Rakić.
-Pierwsza runda była taka, jakiej się spodziewałem. W drugiej rundzie zaskoczył mnie obaleniem. Trochę przespałem tę rundę - wyjaśniał.
Niemniej jednak Błachowicz był spokojny o przebieg i zakończenie pojedynku.
- Wiedziałem, że prędzej czy później coś "wejdzie". To była kwestia czasu. Trochę mi przykro, że skończyło się to przez kontuzję, ale jeśli wchodzisz do walki, nie szukaj wymówek - stwierdził.
Cała rozmowa w poniższym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl