Maciej Skorża: To był najtrudniejszy sezon w mojej pracy trenerskiej
- To był najtrudniejszy sezon w mojej pracy trenerskiej – przyznał trener piłkarzy Lecha Poznań Maciej Skorża przed ostatnim spotkaniem ligowym z Zagłębiem Lubin. Jego zespół przed tygodniem zapewnił sobie już mistrzostwo kraju.
Skorża na ostatnią przedmeczową konferencję zabrał ze sobą cały sztab – trzech asystentów, dwóch trenerów przygotowania fizycznego oraz dwóch analityków. Choć spotkanie miało być poświęcone pojedynkowi z Zagłębiem, było raczej luźnym podsumowaniem całego sezonu.
ZOBACZ TAKŻE: Lukas Podolski zdradził, kiedy Bayern Monachium sprzeda Roberta Lewandowskiego i wytypował następcę
Opiekun "Kolejorza" nie ukrywał, że w trakcie rozgrywek przybyło mu trochę siwych włosów, choć, jak zaznaczył, "jest już po pięćdziesiątce".
- To był najtrudniejszy sezon w moje pracy trenerskiej, ale cieszę się tym bardziej, że zakończony został sukcesem. Nie mam na myśli nawet tej presji, z którą każdy trener przychodząc do Lecha wie, że musi się z nią zmierzyć. Suma tych wszystkich wyzwań była w tym sezonie ogromna ilość, a marginesu błędu nie było wcale – przyznał Skorża.
Jak zaznaczył, za tym sukcesem drużyny stoi praca wielu osób.
- Chciałbym wyrazić uznanie dla pracy tych wszystkich osób za to, co zrobili i jak bardzo pomogli drużynie. Naprawdę miałem duże szczęście w doborze współpracowników i ten sztab szkoleniowy był bardzo silną stroną tej drużyny. Chciałbym podziękować kolegom za świetną pracę i liczę, że nie spoczną na laurach. Czasami w sztabie też były trudne momenty, ale daliśmy radę – podkreślił.
Przyznał, że było kilka trudnych momentów w trakcie rozgrywek. Pierwszym był okres przygotowawczy w Turcji, gdzie piłkarzy dopadły kłopoty zdrowotne.
- Zdawałem sobie sprawę, że trudno będzie mieć dobrą formę na początku roku. Potem przyszedł mecz z Legią Warszawa zremisowany 1:1, który dość mocno mną wstrząsnął. I przegrany finał Pucharu Polski z Rakowem Częstochowa. Przez kolejne dni na korytarzach klubu snuły się postacie przypominające zombie. Trudno było szukać wtedy optymizmu i to był bardzo trudny moment - wyjaśnił Skorża.
Jednym z asystentów Skorży jest Dariusz Dudka. Obaj zaczynali współpracę w Amice Wronki – Skorża prowadził drużyny młodzieżowe, w których występował Dudka. Potem spotkali się w seniorskim zespole z Wronek i Wiśle Kraków. Ich drogi ponownie się złączyły w Lechu w 2015 roku, a teraz pracują razem, ale już zupełnie na innej płaszczyźnie.
- Z trenerem pracuję faktycznie bardzo długo. Miał bardzo duży wpływ na moją karierę piłkarską, mam też nadzieję, że będzie miał podobny wpływ na moją karierę trenerską. Jestem szczęśliwy, że mogę uczyć się od takiego fachowca. W całym sztabie mamy fajne "flow" między sobą, dobrze się dogadujemy między sobą. A trener Skorża… no cóż, zmienił się przez te siedem lat, ale to idzie w dobrą stronę. Tyle mogę powiedzieć – mówił były reprezentant Polski.
Lech ma jeszcze jedno trofeum do zdobycia, a jest nim korona króla strzelców. Na ten moment napastnik "Kolejorza" Mikael Ishak ma 18 goli, tyle samo, co Ivi Lopez z Rakowa. Jedno trafienie mniej na koncie ma Karol Angielski z Radomiaka.
- Mikael wyjdzie w pierwszym składzie i nie ukrywam, że postaramy się mu pomóc zdobyć tę koronę. Ale przede wszystkim będziemy chcieli wygrać mecz i zagrać dobre spotkanie. W ten sposób możemy podziękować kibicom za wsparcie i doping, który w wielu meczach nas niósł - zaznaczył Skorża.
Jak dodał, w sobotę na boisko pojawią się też zawodnicy, którzy dostawali mniej minut w tym sezonie.
- Możemy spodziewać się takiego "wymieszanego" składu – przyznał.
Mecz Lecha z Zagłębiem rozpocznie się tak jak wszystkie pojedynku 34. kolejki - o godz. 17.30. Po spotkaniu na płycie boiska odbędzie się ceremonia dekoracji mistrzowskiej drużyny. Po niej piłkarze i trenerzy odkrytym autobusem przejadą ulicami miasta na Plac Marka na Międzynarodowych Targach Poznańskich. Tam odbędzie się wspólna feta z kibicami.
Przejdź na Polsatsport.pl