GP Hiszpanii: Max Verstappen wygrał w Barcelonie
Obrońca tytułu Max Verstappen (Red Bull) wygrał na torze w Barcelonie wyścig Formuły 1 o Grand Prix Hiszpanii, szóstą rundę mistrzostw świata i awansował na pozycję lidera w klasyfikacji generalnej. Drugie miejsce zajął Meksykanin Sergio Perez z Red Bulla, natomiast trzecie George Russell z Mercedesa.
24-letni Verstappen odniósł czwarte w sezonie zwycięstwo; wcześniej triumfował w Arabii Saudyjskiej, w wyścigu o Grand Prix Emilii-Romanii i ostatnio w Grand Prix USA Miami w USA.
Prowadzący w mistrzostwach przed zawodami w Barcelonie Monakijczyk Charles Leclerc z Ferrari wycofał się z powodu awarii silnika. Na wysokiej szóstej pozycji wyścig ukończył Fin Valtteri Bottas z zespołu Alfa Romeo Racing Orlen, w którym kierowcą rezerwowym i testowym jest Robert Kubica.
W niedzielę emocji nie zabrakło, choć początek rywalizacji ich wcale nie zapowiadał. Zgodnie z przewidywaniami po starcie prowadzenie utrzymał Leclerc, zwycięzca sobotnich kwalifikacji. Doszło także do kontaktu Brytyjczyka Lewisa Hamiltona z Mercedesa z Duńczykiem Kevinem Mangussenem z teamu Haas.
W tym "starciu" Hamilton przebił oponę, spadł na koniec stawki i musiał zjechać do pit stopu na zmianę kół. Siedmiokrotny mistrz świata narzekał przez radio, że został przez rywala uderzony, ale sędziowie nie zdecydowali się na ukaranie Magnussena. A Duńczyk krótko podsumował całe zdarzenie "przecież mnie widział" - powiedział.
W czołówce przez pierwsze dwadzieścia okrążeń nie działo się wiele. Prowadził Leclerc, za nim ze stratą 3-4 s jechał Russell, po nim Verstappen, dalej plasowali się Perez i Bottas. Verstappen na 9. okrążeniu wyjechał z toru i spadł na czwartą lokatę. Holender miał problemy z systemem DRS, kilka razy prosił przez radio swoich mechaników o jego naprawienie, gdyż jego brak stwarzał problemy z utrzymaniem tempa jazdy rywala.
Na 17 okrążeniu, gdy Leclerc jechał spokojnie i miał już prawie 30 s przewagi nad Russellem, Verstappen dogonił Brytyjczyka, ale próby jego wyprzedzenia nie były skuteczne.
Na 22 okrążeniu Leclerc zjechał na zmianę opon, na tor wrócił na pierwszej pozycji po rewelacyjnym pit stopie w wykonaniu jego mechaników, którzy dokonali wymiany w 2,2 s.
I gdy wydawało się, że Monakijczyk bez problemów dojedzie pierwszy do mety, na 28 okrążeniu w jego bolidzie doszło do awarii silnika. Jednostka straciła moc, Leclerc zjechał do pit stopu i musiał się wycofać. Na prowadzenie w wyścigu wyszedł Russell, drugi był Perez, a trzeci Bottas, Verstappen po kolejnej zmianie opon wrócił na tor jako czwarty.
Gdy Russell i Bottas także zdecydowali się na 37 okrążeniu na zmianę opon, na prowadzenie wyszedł Perez, drugi był Verstappen. W kilka minut później Meksykanin także zmieniał opony i wtedy liderem został Holender.
Wyniki wyścigu w Barcelonie zostały ustalone między 45 a 48 okrążeniem, gdy lider Verstappen zmieniał opony. Na tor wrócił jako drugi, prowadził Perez, a trzeci był Russell, ale tracił do Holendra już 22 s. Wtedy Perez dostał team order - nakazano mu przepuszczenie partnera z teamu Red Bull.
- To nie jest sprawiedliwe, ale dobrze - zakomunikował przez radio rozżalony Perez i polecenie wykonał. Verstappen objął prowadzenie i już go nie oddał do mety. Perez dojechał jako drugi, nie był zagrożony przez Russella, który tracił do niego ponad 20 s.
W końcówce doskonale pojechał Hamilton, który dwa razy spadał na koniec stawki z powodu problemów technicznych i przebitej opony. Na cztery okrążenia przed metą Brytyjczyk wyprzedził Carlosa Sainza Jr. z Ferrari i awansował na czwartą pozycję. Jednak w końcówce silnik jego Mercedesa, prawdopodobnie z przegrzania, stracił moc, Hiszpan go ponownie wyprzedził i ostatecznie Hamilton był piąty.
W klasyfikacji mistrzostw świata na prowadzenie wyszedł obrońca tytułu Verstappen, drugi Leclerc traci do niego 6 pkt. Na trzeciej pozycji jest Perez z dorobkiem o 25 pkt mniejszym niż jego partner z teamu Red Bull.
Kolejną, 7. rundą mistrzostw świata F1 będzie 29 maja wyścig o Grand Prix Monako na ulicznym torze w Monte Carlo.
Przejdź na Polsatsport.pl