Magiera: ZAKSA znów na maksa!
To było coś niesamowitego, coś wspaniałego, coś co zdarza się tylko w pięknych snach. Grupa Azoty ZAKSA oczarowała w Lublanie cały siatkarski świat. Wygranie Ligi Mistrzów i zdobycie Pucharu Europy jest czymś wyjątkowym. Wygranie go drugi rok z rzędu jest czymś… kosmicznym.
Zaraz po meczu napisałem na Twitterze: „Jesteście wspaniali. Jesteście wielcy. Jesteście najlepsi. Gratulacje Zaksiaki. Przyjemność oglądania, a przy tym potęga i chwała na wieki. To piszę ja, chłopak z Częstochowy, uczestnik "świętej wojny" wielkiego AZS-u z wielkim Mosto. KAMIL SEMENIUK KING!”.
Każdy kto pamięta początki naszej zawodowej ligi, początki lat dwutysięcznych, starą halę w Kędzierzynie Koźlu i halę Polonia w Częstochowie, z jednej strony Sebastiana Świderskiego, Pawła Papke, Roberta Szczerbaniuka i Marcina Prusa, z drugiej Dawida Murka, Andrzeja Szewińskiego, Marcina Nowaka i Damiana Dacewicza doskonale wie, co mam na myśli.
Klub z Kędzierzyna Koźla już dawno przeszedł do historii naszej siatkówki. Teraz przeszedł do niej jeszcze Kamil Semeniuk. Historia tego chłopaka jest idealnym materiałem na scenariusz filmowy. Wychowanek klubu, jako dzieciak kibic drużyny – też wychowany na „świętej wojnie kędzierzyńsko-częstochowskiej”, później adept siatkówki, następnie siatkarz i w końcu pan siatkarz.
Poprzedni sezon, gdzie ZAKSA wygrała wszystko oprócz mistrzostwa Polski miał fenomenalny. W tym sezonie nie ma słowa, które określiłoby jego postawę. Czy jest w tej chwili najlepszym siatkarzem na świecie? Istnieje duże prawdopodobieństwo, że tak właśnie jest. Na pewno był najlepszym siatkarzem tej edycji Ligi Mistrzów. Edycji, którą ZAKSA wciągnęła nosem, choć pewnie mało kto się tego spodziewał. I w tym miejscu nie ma sensu pisać nic więcej. Wszyscy widzieli co się wydarzyło w Lublanie.
Gratulacje! To była wielka przyjemność oglądania!
Przejdź na Polsatsport.pl