Marcin Janusz po finale Ligi Mistrzów: To był szalony sezon
Marcin Janusz: To najbardziej wymagający sezon w mojej karierze
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Trentino Itas 3:0. Skrót meczu
- Były wzloty, ale i upadki - ocenił rozgrywający Grupy Azoty Kędzierzyn-Koźle Marcin Janusz po zwycięstwie w Lublanie nad włoskim Itasem Trentino 3:0 w finale Ligi Mistrzów siatkarzy. Polski zespół, który wcześniej w kraju zdobył mistrzostwo i puchar, powtórzył sukces z ubiegłego roku.
Po spotkaniu Janusz, który rozgrywał pierwszy sezon w barwach ekipy z Kędzierzyna-Koźla, długo nie mógł uwierzyć, że udało to się wywalczyć potrójną koronę.
- Jestem taką osobą, że jak jest dużo zamieszania, dużo się dzieje wokół mnie, to ciężko mi jest się skupić. Dopiero jak siądę sobie spokojnie, to dojdzie do mnie, co osiągnęliśmy w tym szalonym sezonie - podkreślił.
ZOBACZ TAKŻE: Kamil Semeniuk i Gabi MVP finałów siatkarskiej LM 2022
Przyznał, że nie był to okres wyłącznie usłany sukcesami.
- Były wzloty, ale i upadki. Najpierw była drużyna, która tak naprawdę nie znała swojego potencjału i na którą niewielu stawiało. Kończymy z trzema najważniejszymi trofeami w klubowej siatkówce. Ciężko mi w to uwierzyć – dodał.
Atakujący Łukasz Kaczmarek wskazał, że jego i kolegów z zespołu prowadził do sukcesów wspaniały trener Gheorghe Cretu, który - według nieoficjalnych informacji - latem opuści klub.
- Czuję niesamowitą radość, szczęście. Osiągnęliśmy coś, czego przed sezonem nikt się nie spodziewał. Zresztą rok temu też nikt nie przypuszczał, że będziemy osiągać takie sukcesy. Przed tym sezonem doszło w zespole do wielu zmian i stał się on bardzo młody - powiedział Kaczmarek.
Przejdź na Polsatsport.pl