Nikola Grbić: W reprezentacji nie będzie gwiazd i podziałów na grupy
Selekcjoner reprezentacji Polski siatkarzy Nikola Grbić podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Warszawie przyznał, że potrzebuje czasu w swojej pracy. – Nie będzie żadnego specjalnego traktowania, wszyscy są równi. Nie ma gwiazd i traktowania kogoś lepiej kosztem innego zawodnika. Wszyscy są na tej samej półce – zaznaczył szkoleniowiec.
Serb został ogłoszony selekcjonerem biało-czerwonych już w styczniu. Umowa ma być ważna do końca igrzysk olimpijskich w Paryżu w 2024 roku. Teraz Grbic oficjalnie spotkał się z dziennikarzami.
Zobacz także: Nikola Grbić. Kim jest nowy trener reprezentacji Polski siatkarzy?
– Wreszcie jestem. To wielka przyjemność i zaszczyt poprowadzić reprezentację Polski. Nie mogę doczekać się momentu, kiedy zaczniemy pracować z kadrą – rozpoczął udział w konferencji.
Pierwszym sprawdzianem kadry będzie Liga Narodów. Na 4 czerwca zaplanowano wylot do Kanady na inauguracyjny turniej tegorocznej edycji.
– Praca z kadrą to długi proces. Potrzeba czasu. To nie jest tak, że wciskasz przycisk i wszystko nagle zaczyna działać. Zawodnicy muszą rozumieć moje założenia taktyczne, ale potrzebują na to czasu. Dlatego ważne jest, żeby mieć go dużo na wypracowanie pewnej metodologii pracy. To nie jest tak, że dasz miesiąc trenerowi i on zrobi z ciebie mistrza. Na owoce trzeba poczekać – powiedział selekcjoner.
– Musi być wola walki i wzajemne zaufanie na linii trener - siatkarze, wzajemny szacunek i zrozumienie. To podstawowy warunek. Mam nadzieję, że będę miał tyle czasu, aby zbudować świetną kadrę – dodał.
Przy okazji konferencji Grbic otrzymał od prezesa Polskiego Związku Piłki Siatkowej Sebastiana Świderskiego koszulkę reprezentacji z numerem jeden. To w symboliczny sposób oznacza oficjalne rozpoczęcie pracy słynnego Serba z biało-czerwonymi.
Nikola Grbić – pierwsza konferencja prasowa selekcjonera reprezentacji Polski siatkarzy (ZDJĘCIA)
W latach 2019–21 prowadził Grupę Azoty ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle, z którą w poprzednim sezonie triumfował w Lidze Mistrzów. W niedzielę drużyna obroniła trofeum, a dzień później Serb podkreślił, że w tym klubie cały czas jest wykonywana wspaniała praca.
Grbic zapewnił jednocześnie, że nie będzie faworyzować swoich byłych podopiecznych z kędzierzyńskiego klubu.
– Nie będzie żadnego specjalnego traktowania, wszyscy są równi. Nie ma gwiazd i traktowania jednego siatkarza lepiej kosztem innego. Wszyscy są na tej samej półce. Oczywiście każdy ma inny charakter, specyfikę i do każdego trzeba podchodzić inaczej. To jasne, że będę indywidualnie podchodził do danego zawodnika, aby wydobyć z niego jak najwięcej. Ale wszyscy będą traktowani równo, nie ma żadnych podziałów na grupy – zapewnił selekcjoner.
Zapytany o sztab, przyznał, że jego pierwszym asystentem będzie Paweł Rusek.
– Musimy się poznać lepiej. Nie tylko z moim sztabem trenerskim, ale też z zawodnikami. Z ludźmi z federacji siatkarskiej, z dziennikarzami. Z każdym, kto pracuje w branży siatkarskiej. Każdego, z kim rozmawiałem telefonicznie, prosiłem, żeby był ze mną szczery – podkreślił.
– Jeśli widzicie, że coś nie gra, coś wam się nie podoba, to chcę to usłyszeć. Nie bądźcie czołobitni wobec mnie. Pozostańcie otwarci i nie bójcie się pytać, jeżeli coś wam nie pasuje. Oczywiście na końcu to ja podejmuję decyzję. Nie musimy być wielkimi przyjaciółmi, ale mówcie mi, co wam leży na sercu. Podążamy w jednym kierunku. Pamiętajcie, że rywale są po drugiej stronie siatki, a nie w naszym zespole – dodał.
Serb był także pytany o tegoroczne mistrzostwa świata, których współgospodarzami na przełomie sierpnia i września będą Polska oraz Słowenia (światowa federacja odebrała prawo organizacji Rosji).
Selekcjoner przyznał, że własna hala ma znaczenie, ale nie przeceniał tego faktu.
– To nie robi wielkiej różnicy. Najlepsi gracze na świecie nie dbają o to, czy grają u siebie, czy na wyjeździe. Oczywiście to bardzo ważne, żeby mieć kibiców, którzy cię dopingują. Ale najważniejsze jest dobrze grać w siatkówkę. Jeżeli nie grasz dobrze, to nawet własna hala może niewiele znaczyć. Własny kibic dodaje skrzydeł, lepiej się czujesz przy dopingu swoich rodaków, ale - jak wspomniałem - trzeba grać świetnie w siatkówkę. To główny warunek – podsumował Grbic.
Przejdź na Polsatsport.pl