Liga Mistrzów. Jerzy Dudek przed finałem: Więcej argumentów jest po stronie Liverpoolu

Piłka nożna
Liga Mistrzów. Jerzy Dudek przed finałem: Więcej argumentów jest po stronie Liverpoolu
fot. Cyfrasport
Jerzy Dudek

- Więcej argumentów jest po stronie Liverpoolu, ale nie odważę się absolutnie wskazać faworyta - powiedział Jerzy Dudek przed sobotnim finałem piłkarskiej Ligi Mistrzów, w którym angielska drużyna spotka się w Paryżu z Realem Madryt. Były bramkarz reprezentował barwy obu tych klubów.

Dudek nie krył, że sposób i okoliczności, w jakich "Królewscy" awansowali do finału zrobiły na nim spore wrażenie.

 

ZOBACZ TAKŻE: Znamy najlepszego trenera w Premier League. "To szczególne wyróżnienie"

 

- Real w drodze do finału zdobywał gole w ostatnich minutach spotkań i dzięki temu odwracał losy rywalizacji. Pokazuje to Liverpoolowi, że tego rywala nigdy nie można skreślać. Można mieć mecz pod kontrolą czy złudne przekonanie, że się dominuje. Natomiast ten mecz musi zostać, używając żargonu piłkarskiego, "zabity". Jeżeli "nie zabijesz" Realu Madryt, to Real Madryt zawsze może "zabić" ciebie. Pokazał to i z Paris-Saint Germain, i z Chelsea Londyn, i w półfinale Manchesterem City, kiedy wydawało się, że Real nie ma argumentów, żeby być konkurencyjnym w stosunku do tych zespołów - tłumaczył Dudek.

 

Jak dodał, "Królewscy" są jednak na tyle dobrym zespołem i mają tak dużo piłkarskiej jakości, że mimo niepowodzeń potrafią się otrząsnąć i zadać decydujący cios.

 

Analizując mocniejsze i słabsze strony obu finalistów były reprezentacyjny bramkarz zwrócił uwagę, że "The Reds" mają dużą przewagę przy stałych fragmentach gry, a z kolei zespół hiszpański ma problemy z grą w obronie.

 

- To Liverpool na pewno będzie chciał wykorzystać. Angielski zespół jawi się jako lekki faworyt. Ma za sobą już dwa finały w tym roku - Pucharu Ligi i Pucharu Anglii, oba zwycięskie, więc to doświadczenie może mieć znaczenie. Jednakże jest to finał Ligi Mistrzów, więc ciężar gatunkowy idzie w górę. Real jest na specjalnym zgrupowaniu, żeby lepiej przygotować się do tego meczu, a Liverpool zagra bardziej "z marszu", ponieważ dopiero w niedzielę zakończył sezon Premier League - wskazał.

 

Dudka nie zdziwi, jeśli do wyłonienia zwycięzcy konieczna będzie dogrywka, a nawet rzuty karne.

 

- Dyspozycja dnia będzie bardzo ważna, natomiast więcej argumentów jest jednak po stronie Liverpoolu. Nie odważę się absolutnie wskazać faworyta, ponieważ w obu klubach grałem. Pasuje mi scenariusz z wynikiem 1:1, dogrywką i rzutami karnymi. Takie rozwiązanie biorę w ciemno - podsumował.

 

Dudek występował w barwach Liverpoolu w latach 2001-07. W 2005 roku triumfował w Lidze Mistrzów, broniąc w konkursie rzutów karnych trzy strzały rywali, co znacząco przyczyniło się do zwycięstwa angielskiej drużyny. W zespole "The Reds" rozegrał łącznie 186 meczów. W tym czasie był dwukrotnie nominowany w plebiscycie UEFA na najlepszego bramkarza Europy. Po sezonie 2006/07 na zasadzie wolnego transferu przeniósł się do Realu Madryt, gdzie był rezerwowym bramkarzem. Przez cztery lata zaliczył jedynie 12 występów w tej drużynie, ale zdobył m.in. mistrzostwo Hiszpanii. W 2011 roku odszedł z Realu i wkrótce potem zakończył piłkarską karierę.

 

W reprezentacji Polski 49-letni dziś Dudek rozegrał 60 spotkań, wziął udział m.in. w mistrzostwach świata w Japonii i Korei Płd. w 2002 roku.

SM, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie