EBL: Śląsk Wrocław - Legia Warszawa. Relacja i wynik na żywo
Koszykarze Śląska Wrocław, choć prowadzą w wielkim finale Energa Basket Ligi z Legią Warszawa 3-1, nie tracą koncentracji przed piątkowym meczem, który może zadecydować o losach złota. ”Robota nie jest jeszcze skończona” - powiedział kadrowicz Aleksander Dziewa. Relacja i wynik na żywo na Polsatsport.pl.
Wrocławianie na 18. mistrzostwo w historii klubu czekają od 2002 r. Podkoszowy Śląska wie, że piątkowe spotkanie z Legią w Hali Stulecia we Wrocławiu będzie nadzwyczaj trudne. Dwa mecze w stolicy zespół trenera Andreja Urlepa, pięciokrotnego mistrza Polski (cztery tytuły ze Śląskiem w tym ostatni z 2002 r. oraz jeden z Anwilem Włocławek w 2003 r.), wygrał minimalnie 81:74 i 66:63.
„Każdy dotychczasowy mecz finału był zacięty i rozstrzygał się w końcówkach. Ostatnio byliśmy w nich bardziej skuteczni, ale wynik mógł być równie dobrze w drugą stronę. To, że prowadzimy 3-1 nic nie znaczy. Ludzka natura jest taka, że chciałoby się szybko zakończyć tę serię i mieć wolne, ale wiemy, że nie możemy sobie pozwolić na rozluźnienie. Musimy utrzymać koncentrację jeszcze przez kilkadziesiąt godzin. Robota nie jest skończona.
- Wierzę, że nauczeni doświadczeniem w rywalizacji z Czarnymi wyciągnęliśmy odpowiednie wnioski. To jasne, że chcemy zakończyć walkę we Wrocławiu” - ocenił Dziewa.
24-latek po pierwszym meczu finałów, w Hali Ludowej, przy blisko sześciotysięcznej publiczności, przyznawał, że czuł presję, a doping fanów zrobił na nim wrażenie. Równie głośno kibice dopingowali Legię w Warszawie, ale Dziewa przyzwyczaił się już do gorącej atmosfery finałów.
„Przywykłem do głośnego, entuzjastycznego dopingu w obydwu halach. Nie pozostaje nam nic innego we Wrocławiu, jak dać radość naszym kibicom. Wiemy, jaka presja towarzyszy spotkaniu, wiemy, że miasto czeka na mistrzowską pełnoletność od dawna, ale staramy się o tym nie myśleć. Chcemy zagrać swój basket. Wiemy, że musimy być skoncentrowani od początku do końca, bo Legia to taka drużyna, która od razu wykorzystuje słabszy moment - chwila nieuwagi i rywale rzucają cztery trójki i robi się problem, tak jak w drugim spotkaniu” - podkreślił.
Dziewa zdradził, że w szatni przed każdym spotkaniem odbywa się odliczanie meczów do mistrzostwa. Teraz, po dwóch wygranych w Warszawie, pozostała cyferka 1.
„Mamy zwyczaj, że od play off liczymy, ile meczów zostało do mistrzostwa i te liczby zapisywane na tejpach–plastrach są przyklejane przez fizjoterapeutów na ścianie w szatni. W Warszawie była taka wilgotność w hali, że nie dało się plastra przykleić do ściany. Warunki były naprawdę trudne, taka duchota, że już po rozgrzewce byłem mokry i zmęczony… Ale dwa mecze wygraliśmy i została +jedynka+ do mistrzostwa” - dodał.
W opinii kadrowicza przyjście trenera Urlepa do klubu bardzo wiele zmieniło w zespole.
„Znamy swoje role, godzimy się z nimi, a trener Urlep ułatwił proces znalezienia odpowiedniego miejsce przez każdego z nas. Sami także znaleźliśmy wspólny język i jak są problemy, to rozmawiamy i dyskutujemy o nich w gronie zawodników. Gramy na pewno bardziej zespołowo” - powiedział.
Skrzydłowy reprezentacji stara się jak najlepiej wykorzystać kredyt zaufania, jak otrzymał od słoweńskiego szkoleniowca, a także korzystać z tego, że występuje u boku takiego rozgrywającego jak Travis Trice, najlepszego zawodnika sezonu zasadniczego, który jest także kandydatem do tytułu MVP finałów.
„Travis Trice robi ogromną różnicę w naszej grze. Muszę być skoncentrowany i mieć przygotowane ręce, bo wiem, że mogę dostać od niego piłkę w każdym momencie akcji. Żal tych podań nie wykorzystywać. Travis jest profesjonalistą, wie, że trener daje mu wolną rękę i potrafi to wykorzystać jak najlepiej dla dobra zespołu. Nie ma wybujałego ego. Na parkiecie i poza nim to normalny, fajny chłopak. Ja także czuję, że trener mi ufa, bo stawia na mnie nie tylko, jak idzie, ale również wówczas, gdy w czwartej kwarcie gra nie układa się po naszej myśli. Czuję się zupełnie inaczej niż na początku sezonu” - podkreślił.
Relacja i wynik na żywo meczu Śląsk Wrocław - Legia Warszawa od godziny 20.30 na Polsatsport.pl.
Przejdź na Polsatsport.pl