Bartosz Kurek nie gryzie się w język. "To nie liga podwórkowa"
Bartosz Kurek przyznał, że przed podjęciem decyzji o kontynuowaniu kariery w reprezentacji zapytał siebie, czy ma w sobie ogień, motywację i czy jest w stanie coś jeszcze dać kadrze. "Zastanowiłem się, czy jeszcze to czuję i następnego dnia powiedziałem trenerowi, że jestem na jego wezwanie" - podkreślił. Dodał, że w szatni nie wygłosił przemowy, ponieważ – jak mówił – w kadrze są dojrzali zawodnicy i profesjonaliści. "To nie jest liga podwórkowa" - powiedział.
Siatkarze reprezentacji Polski w piątek zakończyli pierwsze tegoroczne zgrupowanie w Spale. W nowej roli kapitana drużyny narodowej pojawił się na nim Kurek. 33-letni siatkarz, występujący w kadrze od 2007 roku, opaskę przejął po Michale Kubiaku, który zakończył reprezentacyjną karierę.
ZOBACZ TAKŻE: Bartosz Kurek kapitanem kadry. Zdradził, jak zwracają się do niego koledzy
"W Michale najbardziej ceniłem to, że był na każde wezwanie, wspierał mnie i kolegów od początku do końca każdego zgrupowania czy turnieju. Jesteśmy jednak różni. Nie posiadam jego zalet, ale mam swoje. W roli kapitana pozostanę sobą, a jeśli to nie będzie działało, to nie mam wybujałego ego. Najważniejsze, żebyśmy wygrywali i żeby grupa dobrze funkcjonowała. Jeśli coś nie wyjdzie i będzie trzeba mnie zmienić, to nie mam z tym problemu" – zaznaczył Kurek podczas spotkania z dziennikarzami w Spale.
Przyznał, że z racji wieku spodziewał się, że może znaleźć się w gronie kandydatów do tej funkcji, ale – jak dodał – nie miał "specjalnego ciśnienia", by ta rola przypadła właśnie jemu.
"To ogromny honor i zaszczyt, ale liczy się to, by nasza reprezentacja wygrywała. Czy to będzie ze mną roli w kapitana, czy będzie to ktoś inny, to nie ma znaczenia. Uważam, że do tego, by grupa dobrze funkcjonowała jest potrzebne coś więcej niż tylko kapitan. Przez ostatnie lata coś takiego zbudowaliśmy i obyśmy to teraz kontynuowali" – tłumaczył mistrz świata z 2018 roku.
Dodał, że w szatni nie wygłosił przemowy, ponieważ – jak mówił – w kadrze są dojrzali zawodnicy i profesjonaliści. "To nie jest liga podwórkowa. Oni wiedzą po co tu przyjechali i nie potrzebują przemów. Ale też zdają sobie sprawę, że jestem na każde ich wezwanie" – podkreślił.
Na zgrupowaniu w Spale pojawiło się kilka nowych twarzy, m.in. rozgrywający Łukasz Kozub i Jan Firlej, środkowi Mateusz Poręba i Karol Urbanowicz czy przyjmujący Jakub Szymański. Oprócz Kubiaka, w kadrze nie także Piotra Nowakowskiego, Fabiana Drzyzgi, Damiana Wojtaszka czy Artura Szalpuka, którzy zakończyli reprezentacyjne kariery lub nie znaleźli uznania w oczach nowego trenera Serba Nikoli Grbica.
"Pierwszego dnia czuć było aurę nowości i dużych zmian. Czy to była rewolucja czy ewolucja? Odpowiedź da boisko. Przez ostatnie lata prezentowaliśmy się na pewnym, określonym poziomie. To, jak będziemy grali, będzie odpowiedzią, czy dokonała się rewolucja i musimy budować coś od zera, czy też nadal jesteśmy na pewnym poziomie jako zespół" – przyznał Kurek.
W tym sezonie reprezentację czekają kolejne wyzwania. Najważniejszym będą mistrzostwa świata w Polsce, na których biało-czerwoni będą bronić złotych medali wywalczonych w 2014 i 2018 roku. Wcześniej czeka ich cykl turniejów Ligi Narodów, który rozpocznie się w czerwcu.
"Jaki to będzie dla nas sezon? To pytanie, na które nikt nie zna odpowiedzi. Teraz to wróżenie z fusów czy kryształowej kuli. Takiej nie posiadam. Jesteśmy tu i teraz i możemy rozmawiać o tym, jakie są plany na najbliższe dni. Nawet pierwszy turniej Ligi Narodów to dość odległa perspektywa" – przekonywał atakujący japońskiego Wolf Dogs Nagoya.
Na zgrupowaniu w Spale siatkarze reprezentacji po raz pierwszy trenowali pod okiem Grbica. Jak przyznał Kurek, Serb, jak każdy trener, przyszedł do kadry ze swoim pomysłem i ideą gry. "Chce to wdrożyć i przechodzimy do tego stopniowo. Myślę, że wszystko idzie zgodnie z planem trenera" – dodał.
Jak jednak przyznał, sam też potrzebował chwili, by podjąć decyzję o przyjeździe na kadrę. Tłumaczył, że po rozmowie z nowym selekcjonerem zadał sobie pytanie, czy ma w sobie w sobie jeszcze ten ogień, motywację, czy czuję tę kadrę i jest w stanie coś jeszcze jej dać. "Zastanowiłem się, czy jeszcze to czuję i następnego dnia zadeklarowałem trenerowi, że jestem na jego wezwanie" – podkreślił.
Kadrowicze do zajęć wrócą w poniedziałek, kiedy w Nowym Dworze Mazowieckim rozpocznie się drugie zgrupowanie. W jego trakcie Grbic ogłosi 14-osobowy skład, który zagra w turnieju LN w Ottawie (7-12 czerwca). To będzie pierwszy sprawdzian reprezentacji w tym sezonie, ponieważ sztab nie zaplanował wcześniej żadnych meczów sparingowych. Biało-czerwoni wyruszą do Kanady 4 czerwca. Zmierzą się tam z Argentyną, Włochami, Bułgarią i Francją.
Przejdź na Polsatsport.pl