Danuta Dmowska-Andrzejuk: O sukcesach polskich szpadzistek będzie jeszcze głośno
- W mojej kolekcji brakuje medalu olimpijskiego, mam nadzieję, że koleżanki po niego sięgną – powiedziała była mistrzyni świata w szpadzie Danuta Dmowska-Andrzejuk. W sobotę była minister sportu zakończyła uroczyście karierę podczas zawodów Pucharu Świata w Katowicach.
Kiedy na planszy w hali katowickiej AWF odbierała bukiety kwiatów i pamiątkową szpadę, nie ukrywała wzruszenia. Podkreśliła, że zapamięta ten dzień, tym bardziej, iż w sobotę przypadała setna rocznica powstania Polskiego Związku Szermierczego
ZOBACZ TAKŻE: Diamentowa Liga. Wysyp najlepszych wyników sezonu w Eugene
- Trochę to inaczej planowałam, chciałam się pożegnać występem podczas mistrzostw Polski w barwach AZS AWF Katowice, ale zachorowałam na koronawirusa tuż przed zawodami. To dzisiejsze zakończenie w takim dniu mocno mnie wzruszyło – stwierdziła.
Przyznała, że sport był, jest i będzie jej bliski.
- Nie wyobrażam sobie, aby nie uprawiały go moje dzieci. Nie czuję się do końca spełniona. Brakuje w mojej kolekcji medalu olimpijskiego. Ma go mój mąż (Robert Andrzejuk były szpadzista, drużynowy wicemistrz olimpijski z Pekinu w 2008 r.), więc w rodzinie jest. Mam nadzieję, że koleżanki po ten olimpijski krążek dla kobiecej szpady sięgną – powiedziała.
Jej zdaniem szóste miejsce Martyny Swatowskiej-Wenglarczyk w sobotnich zawodach należy uznać za sukces.
- Przegrała walkę o półfinał jednym trafieniem. Pierwsza ósemka to ogromny sukces. Obsada turnieju była najlepsza, przyjechali wszyscy. Jesteśmy po igrzyskach, trzon naszej kadry ma chwilową przerwę, bo dziewczyny spodziewają się dzieci. Spokojnie do Paryża (IO 2024) mają jeszcze trochę czasu i jeszcze będzie głośno o sukcesach polskich szpadzistek – oceniła.
Była mistrzyni i minister sportu została prezesem startującej w niedzielę Lotto Superligi Tenisa
- Coś się kończy, a w niedzielę zaczynam nowy etap, ale z szermierką będę związana. Mąż jest trenerem, myślę, że jeszcze kiedyś wyjdę na planszę – stwierdziła.
Zaznaczyła, że 10 miesięcy na stanowisku ministra sportu było bardzo pracowite.
- Udało mi się przeprowadzić polski sport przez pandemię koronawirusa, przez jego "odmrażanie", powrót do normalności. Jestem doradcą społecznym premiera Jacka Sasina, kończymy raport dobrych praktyk dla spółek skarbu państwa – zakończyła.
Dmowska-Andrzejuk urodziła się 1 marca 1982 roku w Warszawie. Reprezentowała barwy stołecznych klubów - Legii i AZS AWF, a później AZS AWF Katowice.
Rok 2004 przyniósł jej pierwszy tytuł mistrzyni kraju wśród seniorów. Później miano najlepszej polskiej szpadzistki wywalczyła jeszcze pięciokrotnie (2006, 2008-09, 2011, 2015).
Przełomowy w jej karierze okazał się rok 2005. W styczniu po raz pierwszy stanęła na podium zawodów o Puchar Świata - była druga w Pradze. W czerwcu zajęła trzecią pozycję w Barcelonie. Zwieńczeniem dobrych wyników był złoty medal mistrzostw świata, który zdobyła w październiku w Lipsku. Cztery lata później wraz z koleżankami w tureckiej Antalyi została wicemistrzynią globu w drużynie. Na podium mistrzostw Europy w tej konkurencji stała trzykrotnie - na najwyższym stopniu ponownie w Lipsku w 2010 roku, a po srebrnych medalach w 2005 i 2009 roku.
Przejdź na Polsatsport.pl