Jarosław Skrobacz przedłużył kontrakt z Ruchem Chorzów
Jarosław Skrobacz, który w niedzielę cieszył się z piłkarzami Ruchu Chorzów po awansie do Fortuna 1 Ligi, przedłużył wygasającą umowę z klubem o dwa lata. Asystentami pozostaną byli zawodnicy „Niebieskich” Jan Woś i Wojciech Grzyb.
14-krotni mistrzowie Polski zajęli w sezonie zasadniczym 2. ligi trzecie miejsce. W półfinałowym barażu pokonali u siebie po dogrywce Radunię Stężyca 1:0, a w decydującym niedzielnym spotkaniu, wygrali na własnym stadionie z Motorem Lublin 4:0.
Bezpośredni awans na zaplecze ekstraklasy uzyskały Stal Rzeszów i Chojniczanka Chojnice.
Chorzowianie opuścili 1. ligę w maju 2018, rok później znaleźli się nawet jeszcze poziom niżej, notując trzy spadki z rzędu. W niedzielę kibice cieszyli się z drugiego awansu z kolei.
„Sztab i drużyna zrealizowali postawiony cel, więc kontynuacja pracy przez trenerów wydaje się naturalna. Ale nie zdecydował o tym tylko sam awans. Współpraca na linii zarząd – sztab układała się w ostatnim roku bardzo dobrze i chcemy ją kontynuować. Trenerzy mają nasze pełne zaufanie i mamy nadzieję, że w nowym sezonie będziemy mieć wspólnie wiele powodów do radości´- powiedział prezes Ruchu Seweryn Siemianowski.
Trener Skrobacz dodał, że po awansie jest za wcześnie, by określić cele na kolejne rozgrywki.
„Wszystko zależy od tego, co uda się zrobić w tym okienku transferowym. Jesteśmy zadowoleni z warunków, jakie klub stwarza nam do pracy” – stwierdził.
Skrobacz został szkoleniowcem „Niebieskich” 24 czerwca 2021. Podpisał wtedy roczną umowę.
W latach 2016-2020 był trenerem GKS Jastrzębie, z którym wywalczył dwa awanse – z trzeciej do pierwszej ligi, potem pracował w 1. ligowej Miedzi Legnica.
Założony w 1920 roku klub ma za sobą burzliwe lata. W sierpniu 2014 ekstraklasowy wtedy zespół był blisko awansu do fazy grupowej Ligi Europy, a pięć lat później miał kłopoty, by wystartować w 3. lidze.
28 sierpnia 2014 prowadzeni przez słowackiego trenera Jana Kociana chorzowianie przegrali w Kijowie z Metalistem Charków 0:1 w rewanżowym meczu ostatniej rundy kwalifikacji Ligi Europy. Gol padł po rzucie karnym w dogrywce, pierwszy mecz zakończył się bezbramkowym remisem, awansował zespół ukraiński.
Od tego momentu sytuacja 14-krotnego mistrza Polski bardzo się zmieniła. W mocno zadłużonym Ruchu zmieniali się prezesi, trenerzy, struktura udziałowców. Latem 2019 z powodu zaległości płacowych zastrajkowali pracownicy klubu, zawodnicy z kolei trenowali z przerwami. Bardzo zła sytuacja finansowa Ruchu wywołała bojkot ze strony kibiców, którzy niezadowoleni z funkcjonowania klubu ogłosili, że nie będą kupowali biletów i oficjalnych gadżetów.
W niedzielę, na finałowy baraż z Motorem, sprzedano wszystkie 9300 biletów, a po końcowym gwizdku sędziego rozpoczęła się feta.
Przejdź na Polsatsport.pl