Jerzy Engel wskazał bohatera meczu Polska - Walia
Były selekcjoner reprezentacji Polski widział w meczu z Walią minusy, ale chwali nasz zespół za wyjście za opresji i wyprowadzenie wyniku z 0:1 na 2:1. - Trzy punkty zdobyte z Walią przybliżają nad do utrzymania w grupie A Ligi Narodów. Poza tym wypracowujemy nawyk wygrywania, a to jest najważniejsze - zauważył Jerzy Engel.
Dariusz Ostafiński: Podobał się panu mecz z Walią? Pytam o ten mecz, jako element przygotowań do mundialu w Katarze.
Jerzy Engel, były trener reprezentacji Polski; Nie mówmy jeszcze o mundialu. Skupmy się na tym, żeby się utrzymać w Lidze Narodów. To nasz cel, a te trzy punkty zdobyte z Walią do realizacji tego celu nas mocno przybliżają. Kto wie, może to są nawet punkty na wagę złota.
Tak pan mówi, jakby nie wierzył, że z Belgią czy Holandią cokolwiek ugramy.
Nie, ja tak nie sądzę. Na pewno nasz zespół będzie z każdym meczem coraz lepszy. Od finału barażów trochę czasu upłynęło, Zawodnicy spotkali się więc po dłuższej przerwie. Niektórzy grali, inni nie. Zasadniczo wystąpiliśmy z marszu i źle to nie wyglądało. Następne spotkania będą lepsze. Nie wykluczam punktów z Belgią czy Holandią.
I to nawet pomimo tego, że Walijczycy wystawili drugi garnitur, a my się z nimi męczyliśmy?
Tego, że oni wystawią drugi garnitur, należało się spodziewać. Oni za chwilę grają bardzo ważny mecz z Ukrainą o mundial, która właśnie wygrała 3:1 ze Szkocją. Walia najważniejsze ma przed sobą, my już graliśmy na luzie.
I mimo to mieliśmy problemy.
Jednak wygraliśmy. A najważniejsza jest umiejętność wygrywania spotkań. Inne aspekty schodzą na plan dalszy. Real Madryt mógł nam się nie podobać w meczach z angielskimi zespołami w Lidze Mistrzów, ale dwa z trzech wygrał i zdobył najważniejsze trofeum. Nam się może nie podobać to, czy tamo, możemy mówić, że łatwo nie było, ale wyciągnęliśmy z 0:1 na 2:1 i dzięki temu zrobi się lepsza atmosfera w tej drużynie.
Żeby nie narzekać, to powiedzmy, że trener zrobił dobre zmiany. Z każdą kolejną graliśmy lepiej jako zespół.
Tu jednak nie byłem specjalnie zaskoczony, bo znamy Świderskiego. Wiemy, że jest świetnym dżokerem, że warto kogoś takiego mieć na ławce. Należy się cieszyć z jego bramki, ale i też trafienia Kamińskiego. Kolejny talent nam rośnie.
Eksperci mówią, ze to bohater.
My zawsze szukamy bohaterów, ale dla mnie tym bohaterem był Lewandowski. Każde jego dojście do piłki, w ogóle jego gra, to był światowy poziom.
Trener Michniewicz powiedział, że genialnie zagrał Zieliński.
Kiedy gra się z drugą Walią, to trudno mówić o genialnych występach. Takich słów będzie można używać w razie dobrej gry z Belgami i Holendrami.
Warto inwestować w Grabarę?
Tak, bo to młody, zdolny bramkarz. Na szczęście wygraliśmy, więc krytyka jego osoby będzie mniejsza. Z pewnością, nie tylko przy straconym golu, ale i też w innych sytuacjach, Grabara się nie popisał.
Czyli pan też mówi, że to był jego błąd?
To nie był strzał z bliska, a on nie był kompletnie zasłonięty. Strzał był dobry, ale nie bardzo dobry. Jednak to był jego debiut, więc poczekajmy. Po jednym spotkaniu nie można człowieka osądzać. Jest utalentowany, warto mu się dalej przyglądać.
Jak Walijczycy ustawili zasieki obronne, to znowu mieliśmy kłopot z atakiem pozycyjnym.
My od zawsze mamy z tym problem. Jesteśmy mistrzami kontry i tak to zostanie.
Bo nie mamy jedenastu wybitnych techników?
Mamy jednego, a to za mało. Dlatego jesteśmy skazani na kontrę.
Selekcjoner dał szansę wielu zawodnikom. W następnych meczach powinien to kontynuować?
Według mnie reprezentacja powinna grać najmocniejszym składem.
To teraz powinna zagrać tym, który kończył mecz z Walią?
Nie. Na pewno inaczej się gra, jak się wchodzi na podmęczonego rywala. Ja bym postawił na tych, co z Walią zaczęli. Może nie na wszystkich, ale prawie na wszystkich.