PlusLiga: Kolejni siatkarze odeszli z LUK Lublin
Szymon Bereza, Igor Gniecki i Jakub Strulak to kolejni siatkarze, którzy po sezonie rozstali się z LUK Lublin. – Ich pobyt w klubie był dla nas bezcenną lekcją, jak współpracować z młodymi zawodnikami – powiedział prezes LUK Maciej Krzaczek.
Igor Gniecki w LUK Lublin pojawił się w okolicznościach, które na srebrnym ekranie próbują kreować twórcy najbardziej emocjonujących filmów. Dołączył do zespołu, kiedy w składzie był tylko jeden rozgrywający. Wobec absencji Grzegorza Pająka spowodowanej pozytywnym wynikiem testu w kierunku Covid-19, poprowadził drużynę do pierwszego zwycięstwa w Lidze Mistrzów Świata. Tak zapisał się w historii LUK Lublin. Później wkładał całego siebie w zmiany, ilekroć trenerzy powoływali go do gry.
Zobacz także: TOP 10 akcji LUK Lublin w sezonie 2021/22
– Jestem wdzięczny za to, że dostałem szansę trenowania oraz grania w drużynie z Lublina. Dziękuję również kibicom za to, że wspierali nas zarówno w dobrych, jak i w trudnych dla nas chwilach – powiedział Gniecki.
Jakub Strulak to wciąż jeden z najbardziej perspektywicznych środkowych w Polsce. Szanse dostawał w Pucharze Polski, każdorazowo potwierdzając swoje ogromne możliwości. Jego pełna zaangażowania postawa na treningach znakomicie wpływała na całą drużynę.
– Dla mnie to był ważny rok spędzony na najwyższym szczeblu siatkarskim w Polsce. Dziękuję wszystkim zaangażowanym za to, że tu trafiłem i życzę sukcesów w kolejnych sezonach – zaznaczył Strulak.
Poważna kontuzja, odniesiona w czasie przygotowań do sezonu, uniemożliwiła Szymonowi Berezie skuteczną walkę o miejsce na parkiecie.
– Bardzo się cieszę z tego, że mogłem być częścią lubelskiej drużyny. Choć sezon zaczął się dla mnie pechową kontuzją i nie pokazałem na co mnie stać, to nie uważam, że był on dla mnie stracony. Dużo się nauczyłem i to nie tylko jeśli chodzi o grę w siatkówkę. Dziękuję sztabowi szkoleniowemu za "postawienie mnie na nogi", a kolegom z drużyny i kibicom za słowa otuchy oraz wsparcie na parkiecie, jak i poza nim. Zaczarujcie Halę Globus dopingiem w następnym sezonie! – stwierdził Bereza.
– Żałujemy, że Kuba i Szymon nie mieli możliwości pokazać pełni swoich możliwości w naszej drużynie. Widzieliśmy jednak, że dawali nam zawsze tyle, na ile mogli sobie pozwolić. Dokładaliśmy wszelkich starań, by stworzyć im jak najlepsze warunki do rozwoju. Ich pobyt w klubie był także dla nas bezcenną lekcją, jak współpracować z młodymi zawodnikami. To dotyczy także Igora Gnieckiego, który stał się dla nas jednym z bohaterów sezonu – powiedział prezes LUK Maciej Krzaczek.
Przejdź na Polsatsport.pl