Nikola Grbić nie zostawia suchej nitki na FIVB! "To szaleństwo"
Reprezentacja Polski siatkarzy środowym meczem z Argentyną rozpoczyna tegoroczne zmagania w Lidze Narodów. Przed premierowym starciem selekcjoner naszej kadry Nikola Grbić postanowił skrytykować władze FIVB.
Grbić udzielił wywiadu "Przeglądowi Sportowemu", w którym nie omieszkał dosadnie wypowiedzieć się na temat władz Światowej Federacji Siatkówki.
Działacze FIVB już od wielu lat słyną z podejmowania kontrowersyjnych decyzji i nieustannie są krytykowani przez siatkarskie środowisko na całym świecie. Jednym z głównych problemów jest bardzo napięty terminarz i praktycznie brak jakiekolwiek przerwy między sezonem klubowym oraz reprezentacyjnym.
ZOBACZ TAKŻE: Efektowny debiut Michała Winiarskiego! Polski trener poprowadził Niemców do zwycięstwa
- Najpierw sponsorzy chcą, żeby ligi trwały jak najdłużej, chwilę po nich rusza Liga Narodów, później imprezy mistrzowskie, a do tego FIVB chce, by mundial odbywał się co roku. Ktoś powie: "zawodnicy zarabiają tyle pieniędzy, więc niech grają". Nie! Oni muszą mieć kilka tygodni, żeby naładować baterie po lidze. Na razie nasze chęci jakiejkolwiek zmiany są jak walka Dawida z Goliatem. Bardzo chciałbym przemówić do rozsądku tym ludziom, by dali trochę odpoczynku zawodnikom - rzekł Grbić.
Inna kwestia, która irytuje Serba dotyczy zmiany limitu czasu na wykonanie zagrywki w trakcie meczu. Dotychczas zawodnik miał 20 sekund, aby od momentu gwizdka sędziego wprowadzić piłkę do gry. FIVB postanowiło skrócić ten okres o pięć sekund.
- Próbowaliśmy tego podczas finału Pucharu Włoch i nie sprawdziło się najlepiej. Uważam, że optymalny czas to 20 sekund i tak też zasugerowałem światowej federacji. Inaczej zagrywającym zawodnikom będzie towarzyszył niepotrzebny pośpiech, zabraknie czasu na odpowiednią koncentrację, a przecież zagrywka to dziś kluczowy element gry. Jeśli tak ważną broń odbierze się którejś z drużyn, może się to dla niej okazać mocno frustrujące. Ale cóż, FIVB działa jak chce. Ich doradcami są ludzie od telewizji, którzy nie mają z siatkówką nic wspólnego, więc patrzą tylko na kwestie związane z transmisją. Jako środowisko nie jesteśmy pytani o zdanie, a informowanie nas o zmianach sprowadza się do stawiania nas przed faktem dokonanym. Takie podejście to szaleństwo - skwitował dosadnie Grbić.
Ale to jeszcze nie koniec pretensji Grbicia do działaczy FIVB. Otóż reprezentacje nie mogą dokonać tzw. transferu medycznego, a więc zastąpić kontuzjowanego gracza poprzez dowołanie do kadry kogoś innego w jego miejsce. W przypadku reprezentacji Polski mowa o Norbercie Huberze.
- Mowa o kontuzji, na którą mamy dokumentację medyczną, potwierdzającą, że zawodnik nie jest zdolny to gry. Po drugie, urazu doznał długo przed przyjazdem na zgrupowanie i startem Ligi Narodów, a nie w jej trakcie. Kwestia dżokera medycznego to nie jedyna, którą uważam za sporną - przyznał Grbić.
Przejdź na Polsatsport.pl