MŚ w siatkówce plażowej. Transmisja TV oraz stream online
W tym sezonie wszystkie plażowe drogi oraz ścieżki prowadziły do Rzymu. Prowadziły... i dosyć szybko doprowadziły. Serca kibiców siatkówki plażowej już od piątku zabiją mocniej. Trzynaste MŚ w tej olimpijskiej dyscyplinie czas zacząć. W obarczonym historią poprzedniego patrona obiekcie – którego w obecnych czasach nie warto wspominać – rozpoczyna się pandemicznie opóźniona walka o prymat na światowych piaskach. Transmisje ze stolicy Włoch na sportowych antenach Polsatu oraz na Polsatsport.pl.
Wszystko zaczęło się u źródła. Pierwsze mistrzostwa świata w siatkówce plażowej rozegrano w 1997 roku w Los Angeles. Kolejne gościły w Marsylii, Klagenfurcie i Rio de Janeiro, po czym na dobre zameldowały się na Starym Kontynencie. Historia dyscypliny była pisana w Berlinie, Gstaad, Stavanger – niezapomnianych dla nas - Starych Jabłonkach, Holandii, Wiedniu, Hamburgu i Rzymie, do którego wracamy po ponad dekadzie. Przed nami dziewiąty z rzędu beach volleyowy mundial rozgrywany w Europie.
Jedenaście lat temu w stolicy Włoch do światowej elity na dobre wdarli się Grzegorz Fijałek i Mariusz Prudel. Nasi przebojowi siatkarze, walczący wtedy – jak się później okazało skutecznie – o olimpijską kwalifikację do Londynu, zajęli doskonałe piąte miejsce. Teraz Grzegorz jest już na sportowej emeryturze, a Mariusz doskonale radzi sobie w roli dyrektora w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Spale. Pięć lat temu w Wiedniu o krok od strefy medalowej byli również Piotr Kantor i Bartosz Łosiak, którzy po długim horrorze przegrali w ćwierćfinale z teamem gospodarzy Doppler/Horst. Na tym lista naszych sukcesów na mistrzostwach świata właściwie się kończy. Czy wydłuży się w Wiecznym Mieście? Bądźmy szczerzy. Na pewno nie będzie to proste.
Wiekowe, ale wciąż imponujące Foro Italico. Najważniejsze turnieje w siatkówce plażowej od lat mają szczęście do lokalizacji.
fot. FIVB
Największe szanse na sukces wiążemy z naszym superduetem Michał Bryl/Bartosz Łosiak, który powstał po rozpadzie naszych olimpijskich par z Tokio Fijałek/Bryl oraz Łosiak/Kantor. Michał i Bartek swój pierwszy wspólny sezon rozpoczęli doskonale. Wygrali turnieje Beach Pro Tour Challenge w Tlaxcali oraz w Doha, a do imprezy sezonu przystępują z ósmego miejsca w rankingu głównym oraz siódmym w rankingu “entry pionts”. Szkopuł w tym, że wicemistrzowie Polski przystąpią do rywalizacji mocno osłabieni fizycznie. Po turnieju w Ostrawie dopadły ich zapalenia krtani i oskrzeli, tydzień przeleżeli w łóżkach, a antybiotyki odstawili ledwie kilka dni temu. W tej sytuacji trener Grzegorz Klimek - który także nie uniknął choroby - za główny cel stawia wyjście z grupy i wierzy, że z każdym kolejnym turniejowym dniem forma jego podopiecznych będzie rosła. Podejście to bardzo racjonalne, tym bardziej, że ich grupowymi rywalami będą Włosi Lupo/Ranghieri, Kanadyjczycy Schachter/Dearing oraz Holendzy Varenhorst/Van de Velde, którzy w ostatniej chwili zastąpili tajemniczo zaginionych Ghańczyków.
Na żadną słabą drużynę nie trafili również Piotr Kantor i Maciej Rudol. W fazie grupowej czekają ich pojedynki z austriackim duetem Seidl/Waller, włoskim Windisch/Dal Corso oraz doskonale nam znanymi od lat chilijskimi kuzynami Grimalt. Nasza męska para numer dwa – wobec powracającego po ciężkiej kontuzji Macieja - w sezon wchodziła bardzo powoli, ale co najważniejsze dzięki piątemu miejscu w majowym turnieju w Kusadasi zapewniła sobie bilety do Rzymu.
Do teoretycznie najsłabszej grupy trafiły Kinga Wojtasik i Katarzyna Kociołek. Nasze panie zmierzą się z bardzo silnymi Niemkami Borger/Sude, Włoszkami Scampoli/Bianchin oraz wyraźnie odstającymi od tego towarzystwa Kenijkami Makokha/Khadambi. Z wyjściem z grupy – przynajmniej do fazy “lucky losers” – nie powinny mieć najmniejszych problemów. A już sama obecność w Rzymie Kingi jest bardzo miłym zaskoczeniem. Po zdobyciu pod koniec ubiegłego lata w Mysłowicach wraz z Katarzyną swojego ósmego tytułu mistrzyni Polski z przyczyn osobistych zakończyła karierę, by wznowić ją... u progu nowego sezonu. W tej sytuacji stawianie tezy, że czwarte mistrzostwa świata będą dla Kingi tymi ostatnimi, może się wydawać nieco ryzykowne.
Mecze polskich par na MŚ w Rzymie oraz faza pucharowa począwszy od ćwierćfinałów na sportowych antenach Polsatu. Zapraszam serdecznie wraz z Adrianem Brzozowskim, Adamem Romańskim, Krzysztofem Wanio oraz wspomnianym już Mariuszem Prudlem, który dołączy do naszej ekipy na decydujące starcia turnieju. Wszystkie mecze z boiska głównego będziemy też transmitować na stronie Polsatsport.pl.
A na koniec jeszcze jedna dobra informacja. Niespodziewanego tytułu z Hamburga na pewno nie obronią mistrzowie świata. Dla par z pewnego kraju ze wschodu w światowej społeczności siatkówki plażowej na szczęście nie ma miejsca.
Przejdź na Polsatsport.pl