Cezary Trybański: Jeremy Sochan wyróżnia się koszykarskim IQ
- Jeremy wyróżnia się koszykarskim IQ, w wieku 19 lat umie naprawdę czytać grę, dzielić się piłką, a są to rzeczy, których nie da się tak nabyć z dnia na dzień czy z roku na rok, a jego słabe strony typu rzut można bardzo szybko poprawić - powiedział pierwszy Polak w NBA Cezary Trybański o Jeremym Sochanie, który został wybrany z dziewiątym numerem w drafcie NBA.
Piotr Michalak, Polsat News: Jak Pan zareagował na wiadomość, że poszerza się ten ekskluzywny klub Polaków w NBA?
Cezary Trybański: Dla nas, fanów koszykówki jest to świetna wiadomość. Cieszę się, że kolejny Polak dołączył do tego grona.
Czy czuje Pan jakby ekskluzywność tego grona? Czujecie się w jakiś sposób wyróżnieni?
W pewnym sensie tak. Ja tam byłem, wiem, jak trudno jest się tam dostać, mamy 30 zespołów, w każdym 15 zawodników. Jest to dość okrojone grono, biorąc pod uwagę to, że wiele zawodników ma wieloletnie kontrakty i są tam przez długi czas, więc tych miejsc, gdzie wymieniają się zawodnicy, jest naprawdę niewiele.
Pan był pierwszym, który tam trafił. Pamięta Pan stan swojej duszy w tamtym momencie?
Oczywiście, że pamiętam. To było dwadzieścia latu temu i było to coś niesamowitego. Spełniło się moje marzenie z dzieciństwa. Trafiłem do najlepszej ligi na świecie, grałem z zawodnikami, których plakaty miałem nad łóżkiem.
Myśli Pan, że to samo odczuwa Pański młodszy kolega?
Myślę, że zdecydowanie czuje radość. Chociaż myślę, że w jego przypadku było troszeczkę łatwiej, bo już wcześniej te przewidywania były, że dostanie się do tej ligi. Nie wiadomo było z jakim numerem, ale ten numer na pewno zaskakuje. Mamy zawodnika z czołowej dziesiątki draftu.
O czym to świadczy?
O tym, że wiele klubów w niego wierzy i widzi w nim potencjał. Mam nadzieję, że będą na niego stawać, w końcu trafił do Gregga Popovicha, który rozwija młodych europejskich zawodników i trzymam kciuki, że w tym przypadku będzie podobnie.
To łatwy trener nie jest, zgadza się?
Łatwy trener nie jest, ale daje dużo minut Europejczykom, których wprowadza do zespołu i liczę, że w tym przypadku będzie podobnie. Poza tym Jeremy Sochan jest przygotowany i nie nastawia się na granie w pierwszym roku, ale liczę na to, że będzie zdobywał minuty, a przede wszystkim wiedzę, która zaprocentuje w przyszłości.
Jak Pan patrzy na tego chłopaka? Czy jest to potencjał na karierę w NBA?
Przede wszystkim jest bardzo młody, ma 19 lat. Jego atutem jest sprawność poruszania się, przy wzroście ponad dwa metry, świetnie pracuje w obronie, co jest dużym plusem. W tym drafcie był uznany za najlepszego obrońcę, to już jest plus dla niego, że już teraz może grać w obronie, jeśli poprawi swoje mankamenty typu rzut, to za chwilę może być kompletnym zawodnikiem, który może zagrać dobrze w ataku i w obronie.
To jest tak, że jego mecze rozegrane w reprezentacji są jego siłą?
Na pewno to, że grał, podróżował dużo, poznawał różne kultury, a teraz dostał się do NBA, więc ta akceptacja będzie dużo łatwiejsza dla niego, a to, że wszedł do reprezentacji bez kompleksów, mimo że miał wokół siebie starszych kolegów. On po prostu wszedł i robił swoje. Mam nadzieję, że tutaj w NBA będzie podobnie, choć nie ukrywajmy, że tutaj poziom będzie troszkę inny i tutaj, może nie nastawiałbym się na duże granie, chociaż bardzo chciałbym się mylić, ale liczę, że w perspektywie czasu wywalczy sobie miejsce i będzie pełnoprawnym zawodnikiem.
Co jest najistotniejsze, oprócz tego przygotowania fizycznego? Trzeba mieć potężnie mocną głowę, żeby w tej lidze zaistnieć?
No zdecydowanie. Jeremy wyróżnia się koszykarskim IQ, w wieku 19 lat umie naprawdę czytać grę, dzielić się piłką, a są to rzeczy, których nie da się tak nabyć z dnia na dzień, czy z roku na rok, a jego słabe strony typu rzut można bardzo szybko poprawić. Jest więc w super pozycji i mam nadzieję, że będzie cieszył nas swoją grą przez wiele lat w NBA.
Czyli rozumiem, że teraz musi się zamknąć w sali i ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć?
Zdecydowanie, musi ćwiczyć, słuchać trenerów i mam nadzieję, że ta aklimatyzacja przejdzie płynnie w jego przypadku.
Przejdź na Polsatsport.pl