Mateusz Gamrot odpowiedział na zarzuty Armana Tsarukyana. "Czyny będą ważniejsze niż słowa"
- Nie ma żadnej presji związanej z tym, że jest to walka wieczoru. Jest jedynie ekscytacja - powiedział Mateusz Gamrot (20-1, 7 KO, 5 SUB), który w nocy z soboty na niedzielę skrzyżuje rękawice z Armanem Tsarukyanem (18-2, 7 KO, 5 SUB) w main evencie gali UFC Vegas 57. Polak odniósł się również do zarzutów skierowanych w jego stronę przez Ormianina.
"Gamer" był gościem magazynu Koloseum. Jak podkreślił, docenia fakt, iż otrzymał od UFC szansę zaprezentowania się w walce wieczoru.
- Podoba mi się ten pomysł, że organizacja widzi w nas potencjał. Teraz trzeba to wykorzystać - stwierdził.
ZOBACZ TAKŻE: "Gamrot mówi głupoty"
Najlepszy polski zawodnik kategorii lekkiej opowiedział również o przygotowaniach do zbliżającego się pojedynku. Tradycyjnie trenował w dwóch klubach - American Top Team i Czerwonym Smoku Poznań.
- Zmieniłem różne rzeczy w przygotowaniach. Najpierw byłem na Florydzie, potem wróciłem do Czerwonego Smoka na główną część przygotowań. Później wróciłem do ATT na trzy tygodnie, żeby się zaaklimatyzować. Jestem bardzo zadowolony z przygotowań. Wychodzę na sto procent - zapowiedział.
Były mistrz KSW odniósł się także do krytyki, jaką w jego kierunku wygłosił jego nadchodzący rywal. Tsarukyan stwierdził między innymi, że Gamrot nie walczył do tej pory mocnymi przeciwnikami.
- Czyny będą ważniejsze niż słowa. Nie chcę się z nim przekrzykiwać. Znam swoją wartość i swoje mocne strony. Wiem, co zrobić w klatce - skwitował "Gamer".
Ponadto reprezentant Polski podkreślił, że jest gotowy na pięciorundowy dystans. W przeciwieństwie do Tsarukyana, Gamrot ma doświadczenie w 25-minutowych potyczkach.
- Zobaczymy, jak szybko złapiemy wiatr w żagle. Ja już walczyłem na tym dystansie. Wiem, co mnie czeka. Wytrzymałość i kondycja będą kluczowe w tej walce.
Przejdź na Polsatsport.pl