Trener Hurkacza: Triumf w Halle nie gwarantuje sukcesu na Wimbledonie
- To, że Hubert świetnie zaprezentował się w Halle, nie znaczy, że na Wimbledonie będzie tak samo - powiedział trener Polaka, Craig Boynton przed meczem pierwszej rundy Wimbledonu, w której rywalem Hurkacza będzie Alejandro Davidovich Fokina.
Paulina Chylewska: Craig, muszę Cię zapytać o twoją brodę. Miałeś się ogolić, kiedy Hubert wygra jakiś znaczący turniej. Dlaczego tego nie zrobiłeś?
Craig Boynton: Niekoniecznie o to chodziło w tej historii. Zaszło małe nieporozumienie, biorę za to winę na siebie. Rozmawialiśmy
o tym jeszcze podczas turniejów na cegle, w dalszej części sezonu nie dogadaliśmy pewnych kwestii i nie do końca się zrozumieliśmy. To dla mnie dobra lekcja, by poznawać inne kultury i zawsze upewniać się, że myślimy o tym samym. To moja wina.
ZOBACZ TAKŻE: Kamil Majchrzak: Już pierwsza runda będzie wymagająca
Czy możesz opowiedzieć nam o przygotowaniach Huberta do Wimbledonu? Wszystko idzie zgodnie z planem czy coś jest nie tak?
- Wszystko jest tak jak powinno. Nasze przygotowania są praktycznie identyczne co rok temu. W zeszłym roku Hubert grał w finale debla w Halle, teraz grał w finale singla w Halle. Turniej w Stuttgarcie też odbywał się teraz w tych samych dniach co rok temu. W ostatnich dwóch tygodniach spędził naprawdę dużo czasu na trawiastych kortach.
Dobrze, a co z pewnością siebie Huberta? Zwycięstwo w Halle na pewno sprawiło, że jest lepiej w tym aspekcie, niż chociażby rok temu.
- Tak, myślę, że tak. Ale my nie wybiegamy myślami w przyszłość, nie zajmujemy się kilkoma tematami jednocześnie. To, że świetnie zaprezentował się w Halle, nie znaczy, że na Wimbledonie będzie tak samo. Na pewno ten turniej podniósł jego samoświadomość, ale to nie gwarantuje żadnego sukcesu. Przeciwnik Huberta w 1. rundzie jest bardzo, bardzo dobrym zawodnikiem. Potrafi grać na każdej powierzchni. Dlatego nasze myśli są teraz w 100% skoncentrowane na tym meczu.
I Hubert chyba dobrze zna się ze swoim rywalem?
- Tak, ostatnio udało mu się pokonać Davidovicha w Madrycie. To był świetny mecz, który mógł się zakończyć zwycięstwem zarówno jednego, jak i drugiego. Hubert miał trochę szczęścia i udało mu się wygrać. Margines błędu był naprawdę niewielki. Dlatego też jesteśmy niesamowicie skupieni i szykujemy się na bitwę.
Czy masz jakiś specjalny cel na Wimbledon czy skupiasz się tylko na każdym kolejnym spotkaniu?
- Jeśli chodzi o cele to staram się nie skupiać stricte na wynikach Huberta, tylko na pojedynczych aspektach, które może poprawić. Rezultat nie zawsze zależy tylko od Ciebie. Pracujemy więc nad rzeczami, które w 100% zależą od Huberta. Kiedy udaje mu się je poprawić jest zwycięzcą, niezależnie od wyniku.
Pewnie zdajesz sobie sprawę, że w Polsce na Hubercie ciąży spora presja. Skoro rok temu na Wimbledonie doszedł do
półfinału, to teraz powinien być "przynajmniej" finał.
- Nie, zdecydowanie nie myślę w ten sposób. W ogóle nie patrzymy na to pod tym kątem i nie rozmawiamy o tym. Skupiamy się na tym co Hubert może poprawić w swojej grze. Wszyscy inni mogą o tym mówić, ale my nie będziemy, to nie w naszym stylu.
Czego możemy Ci życzyć jako trenerowi podczas tego turnieju?
- Ja po prostu chcę czuć się zrelaksowany. Pragnę też, żeby Hubi czuł się zrelaksowany i żeby czerpał przyjemność ze swojej gry. I to wystarczy.
Przejdź na Polsatsport.pl