Wimbledon. Hubert Hurkacz: Rollercoaster bez szczęśliwego zakończenia
To był trudny mecz, wyrównana walka, ale gdzieś tej dobrej gry mi dziś zabrakło i smutno, że tak się to zakończyło - przyznał Hubert Hurkacz po przegranym meczu z Hiszpanem Alejandro Davidovichem Fokiną w pierwszej rundzie Wimbledonu.
"Na pewno to był trudny mecz i smutno, że to tak się zakończyło" - powiedział Hurkacz na konferencji prasowej po meczu. Jak wyjaśniał, pierwszy mecz na każdym turnieju i na każdej nawierzchni jest trudny, ale przyznał, że nie wszedł dobrze w spotkanie i później musiał próbować odnaleźć rytm gry. Zapewnił też, że to, iż mecz był dwa razy przerywany z powodu deszczu nie wybiło go z rytmu i nie było powodem przegranej.
"Na pewno Davidovich Fokina to świetny przeciwnik, więc wiedziałem, że będzie to megazacięty mecz. On zagrał kilka dobrych uderzeń, ja też kilka, była wyrównana walka, zwłaszcza w ostatnim secie, ale ostatecznie on wygrał o dwie piłki więcej. Szkoda tego, bo przyjeżdża się na te ogromne turnieje z chęcią dobrej gry i gdzieś tej dobrej gry dziś nie było" - dodał Hurkacz.
Polski tenisista, który rozstawiony był z numerem 7, przegrał z Hiszpanem w pięciu setach 6:7 (4-7), 4:6, 7:5, 6:2, 6:7 (8-10).
Przejdź na Polsatsport.pl