Wimbledon: Katie Boulter wzruszona po historycznym sukcesie. Dwa dni temu zmarła jej babcia
Katie Boulter osiągnęła w czwartek największy sukces w karierze. Brytyjka awansowała do trzeciej rundy turnieju wielkoszlemowego, a chwilę po tym osiągnięciu zalała się łzami.
Boulter przegrała pierwszego seta, ale pokazała wielką odporność psychiczną. Najpierw zapisała na koncie zwycięstwo w tie-breaku drugiej partii, a w trzeciej przełamała rywalkę i mogła cieszyć się z wygranej. Trzecia runda Wimbledonu to jej największy sukces w karierze.
Zobacz także: Życiowy sukces Brytyjki
Trybuny w Londynie oszalały ze szczęścia, zwłaszcza że dzień wcześniej z turnieju odpadli m.in. Emma Raducanu oraz Andy Murray. To zwycięstwo wiele znaczyło dla Boulter, która w przeszłości musiała radzić sobie z kontuzjami oraz licznymi problemami zdrowotnymi.
To była też jej pierwsza wygrana w karierze przeciwko rywalce z czołowej dziesiątki rankingu WTA.
- Dosłownie się trzęsę. Publiczność była niesamowita. Moja babcia zmarła dwa dni temu i to jej chcę zadedykować zwycięstwo - stwierdziła.
W tym momencie załamał się jej głos, ale na wysokości zadania stanęli kibice, którzy nagrodzili ją gromkimi brawami.
Kolejną rywalką Boulter będzie Harmony Tan.
Przejdź na Polsatsport.pl