Matka Polka. Z dzieckiem u boku chce podbić Wimbledon
Jeszcze na początku tego roku Alicja Rosolska zastanawiała się, czy powinna kontynuować karierę, czy też może skupić się na wychowaniu dziecka. W środę Polka wspólnie z Erin Routliffe powalczy o awans do półfinału debla w Wimbledonie.
Nie ma już na kortach Wimbledonu Igi Świątek i Huberta Hurkacza, a więc tych, na których liczyliśmy najbardziej. Jest za to Alicja Rosolska, która jeszcze kilka miesięcy temu rozważała, czy dalej grać w tenisa, czy też skupić się na wychowaniu dziecka.
ZOBACZ TAKŻE: Wimbledon: Rosolska/Routliffe - Collins/Krawczyk. Transmisja TV i stream online
Janowicz namawiał ją do powrotu
W grudniu 2020 Polska została mamą. Kiedy cztery miesiące wcześniej informowała o ciąży, to zapowiedziała, że wróci na korty. Zastrzegła jednak, że nie daje stuprocentowej gwarancji, że tak się stanie. – Chciałabym wrócić, ale nigdy wcześniej nie byłam mamą – mówiła w rozmowie z PAP. – Nie wiem, jak zniosę poród. Czy jak zobaczę małego, to mi się wszystko pozmienia? Jak dziecko będzie reagować. Na tę chwilę planuję powrót, ale nie chcę się tym dodatkowo stresować. Podchodzę do tego na spokojnie – przyznała.
Wątpliwości dotyczące powrotu towarzyszyły jej bardzo długo. Dużo mówił o tym goszczący w studiu Polsatu Sport Jerzy Janowicz. Z jego słów jasno wynikało, że u Alicji górę wziął instynkt macierzyński i przez jakiś czas nie potrafiła znaleźć pomysłu na to, jak to poukładać, jak odnaleźć się między kortem i wychowaniem dziecka. Wróciła, gdy oswoiła się z myślą, że musi więcej obowiązków przerzucić na męża Dana Championa. Nie bez znaczenia był też fakt, że Janowicz i inni namawiali ją do tego, żeby spróbowała, żeby potem nie żałować. Przecież, zanim zniknęła, miała na koncie takie sukcesy, jak półfinał Wimbledonu w deblu w 2018 roku, czy finał US Open w mikście w tym samym roku.
Synek Charlie towarzyszy jej w treningach
Inna sprawa, że od czasu powrotu praktycznie nie rozstaje się z dzieckiem. Kiedy przejrzy się jej konto na Instagramie, to można dojść do wniosku, że Alicja nawet podczas treningu nie traci swojej pociechy z oczu. Na jednym z filmików ćwiczy, robiąc przysiady z synkiem Charliem na rękach.
Goszczący w naszym studio ekspert Andrzej Person powiedział takie zdanie: „Alicja jest przykładem rodzinnego udziału w tym korzystaniu z piękna tenisa”. To stwierdzenie jest jak najbardziej prawdziwe. Sama zawodniczka przyznała kiedyś, że świat tenisa dba o takich, jak ona. Na turniejach są miniprzedszkola, gdzie można zostawić dziecko i spokojnie potrenować. Rośnie więc liczba tenisowych rodziców. Jednym z nich jest nasza Alicja, która na zawodach jest zawsze z mężem i synkiem. Dzięki temu może realizować swoje marzenia (chce jeszcze wygrać coś w deblu) i patrzeć, jak Charlie rośnie i uczy się nowych rzeczy.
Na tenis była skazana
Rosolska była skazana na tenisa. Jej mama jest trenerką tego sportu. Mała Alicja próbowała sił w różnych dyscyplinach, ale najbardziej spodobało jej się bieganie z rakietą. – Najpierw plastikową, a potem skróconą drewnianą – mówiła Rosolska w rozmowie z portalem tenisklub.pl.
W wieku 6 lat rodzice zapisali ją do szkoły tenisowej w klubie Warszawianka. W wieku 19 lat zagrała pierwszego debla. W parze z Klaudią Jans. Doszły do finału, gdzie przegrały z Hiszpankami. – Gra w debla od początku sprawiał mi bardzo dużo radości. Jako dziecko, w każdą niedzielę grałam z całą moją rodziną w debelka rodzinnego. Kiedy zaczęłam grać w turniejach, odnosiłam lepsze wyniki w deblu niż w singlu. Gra podwójna sprawiała mi więcej radości. – opowiadała w tym samym wywiadzie dla tenisklubu.
Uwielbia grać w debla
Alicja uwielbia debla, choć to wielka zagadka. Nigdy nie wiadomo, na jaką partnerkę się trafi. Czy będzie się jej z nią dobrze współpracowało? Polka znakomicie wspomina wspólną grę z Jeleną Ostapienko. W 2017 wygrały turniej w Petersburgu. Szybko złapały dobry kontakt i świetnie się uzupełniały. Zwykle jednak gra z inną zawodniczką wymagała dotarcia, czyli wielu wspólnych treningów i ustalenia taktyki. Niewiele brakowało, by na igrzyskach w Tokio Rosolska zagrała w parze z Igą Świątek. Rozmawiała z nią o tym. Świątek ostatecznie odpuściła jednak debla i Alicja zagrała z Magdaleną Linette. Niestety odpadły w pierwszej rundzie. Wtedy jednak nie była jeszcze gotowa na wielkie wyzwania. To był jej pierwszy poważny turniej po przerwie związanej z urodzeniem dziecka.
Rosolska poza graniem w tenisa uwielbia śmiech i polską kuchnię. Kiedyś nawet pochwaliła się, że potrafi zjeść bardzo dużo. Dba jednak o siebie, a w trakcie turniejów stawia głównie na pastę lub ryż z oliwą.
BIO
Alicja Rosolska ma 36 lat i jest zawodniczką Warszawianki. Specjalizuje się w grze podwójnej. Zwyciężyła w ośmiu turniejach rangi WTA Tour i kilkunastu rangi ITF. Reprezentantka Polski w Pucharze Federacji (Fed Cup) i półfinalistka Wimbledonu w grze deblowej (2018 rok). Uczestniczyły w trzech igrzyskach olimpijskich: Pekin (2008), Londyn (2012), Tokio (2021).
Jest praworęczna, gra oburęcznym bekhendem. W parze grywała z Klaudią Jans, Japonką Nao Hibino, czy Amerykanką Abigail Spears. Z tą ostatnią awansowała do półfinału Wimbledonu.
Erin Routliffe, deblowa partnerka Polki, ma 27 lat i podwójne obywatelstwo: kanadyjskie i nowozelandzkie. Urodziła się w Nowej Zelandii, gdy jej rodzice byli w trakcie żeglarskiej przygody dookoła świata. Do 2017 roku reprezentowała Kanadę, a od tamtego czasu gra dla Nowej Zelandii. Erin jest wyższa od Alicji o 16 centymetrów (mierzy 1,82, podczas gdy Polka 1,66), ale podobnie jak ona jest praworęczna i gra oburęcznym bekhendem.
Przejdź na Polsatsport.pl