Kowalski: Popis Pogoni, czyli polski zespół jednak potrafi grać w piłkę latem
Pogoń Szczecin pokonała KR Reykjavik 4:1 w pierwszym meczu wstępnej rundy Pucharu Konferencji. Rewanż na Islandii wydaje się formalnością. „Portowcy” dali popis widowiskowej gry. Okazuje się, że polski zespół latem może bardzo ładnie grać w piłkę.
Jasne, że trzecia drużyna Islandii poprzedniego sezonu była duża słabsza niż trzeci zespół polskiej ekstraklasy. O czym informował ranking UEFA: Pogoń 247 miejsce w Europie, KR: 506. Dotychczas przez wiele lat rankingi nie miały jednak wielkiego znaczenia. Jak było lato i graliśmy we wstępnych rundach to polskie ekipy albo męczyły się okrutnie, albo po prostu kompromitowały. Także w starciach z Islandczykami. Także Pogoń, jak było przed dwudziestu jeden laty w starciu z Fylkirem Reykjavik.
Tłumaczenie z reguły było identyczne, że urlop krótki, że jeszcze drużyna nie jest zgrana, że niekompletna, że jest po mocnych treningach na zgrupowaniu, że gorąco, że to i tamto…
Niewybredne żarty o euro łomotach (wersja light) i słabościach naszych ekip to w wakacyjnym okresie właściwie kanon wśród kibiców. Przez tę letnią niemoc (bo przecież w trakcie sezonu nasze czołowe zespoły potrafią grać lepiej) przekładały się na spadki w rankingach, a to na fakt, że musieliśmy w Europie stratować z coraz niższego pułapu. Czyli coraz wcześniej.
ZOBACZ TAKŻE: Liga Konferencji: Mecz Lechii Gdańsk przerwany z powodu zamieszek na trybunach
Kiedyś to błędne koło wypadałoby przełamać. Wydaje się, ze w Szczecinie bardzo dobrze to zrozumieli. Rywala z niższej półki zapanowano szybko posłać na deski i widać to było od samego początku, że tak się właśnie stanie. Pogoń po prostu rzuciła się na Islandczyków. Szalał Kamil Grosicki, świetnie grali Sebastian Kowalczyk, Luka Zahovic, Kamil Drygas strzelał nawet z przewrotki. Tak jak zapowiadał nowy szwedzki trener Jens Gustafsson: intensywność gry i szybki odbiór piłki będzie naszym znakiem firmowym.
Szczecinianie zasuwali aż miło. Bawili publiczność na wypełnionym nowym przepięknym stadionie, ciekawymi kombinacjami, zagrywkami z pierwszej piłki, liczbą strzałów. Generalnie bardzo szybką i efektowną grą.
Po 40 minutach było już 3:0. Czas posiadania piłki: 75:25, strzały 17:1. Naprawdę trudno było przypomnieć sobie zespół polski który na arenie międzynarodowej aż tak zdominowałby rywala.
Notę Pogoni obniża incydent w drugiej połowie, kiedy już przy stanie 4:0 gospodarze nieco odpuścili i dali sobie wbić gola, ale… w sumie i tak zasłużyli na bardzo duże brawa. Co prawda w europejskich pucharach zawsze trzeba być czujnym do samego końca, ale nie oszukujmy się. Na Islandię szczecinianie polecą na ciekawą wycieczkę.
I już muszą szykować się na rywala z dużo wyższej półki, jakim jest duńskie Broendby Kopenhaga. Jasne, że to dopiero pierwszy mecz Pogoni i nie ma czym się zachłystywać, ale powody do optymizmu są naprawdę uzasadnione.
Po pierwsze: Pogoń utrzymała skład z poprzedniego sezonu, zawodnicy doskonale się znają. Po drugie: balans pomiędzy zawodnikami polskimi a zagranicznymi utrzymany jest jak w żadnej z innych polskich eksportowych ekip. Po trzecie: nowy trener ze Szwecji nie zamierza być na siłę oryginalny i po prostu kontynuuje dzieło Kosty Runjaica, otwarcie zresztą o tym informując.
I wreszcie po czwarte, co być może jest najbardziej istotne w rozpędzającej się Pogoni: lider, czyli Kamil Grosicki przeżywa drugą piłkarską młodość. 34-latek doskonale wie, że od najbliższych miesięcy będzie zależeć czy pojedzie na swój ostatni wielki turniej z reprezentacją, mundial w Katarze.
Pogoń Szczecin - KR Reykjavik 4:1 (3:0)
Bramki: Drygas 7, 56, Zahović 16, Bartkowski 40 - Larusson 72
Pogoń Szczecin: Dante Stipica - Jakub Bartkowski, Benedikt Zech, Konstantinos Triantafyllopoulos, Luis Mata – Damian Dąbrowski, Kamil Grosicki, Sebastian Kowalczyk (85. Mateusz Łęgowski), Kamil Drygas (72. Wahan Biczachczjan), Jean Carlos Silva (62. Mariusz Fornalczyk) - Luka Zahovic (85. Kacper Kostorz)
KR: Beitir Olafsson – Kennie Chopart, Amor Adalsteisson, Pontus Lindgren, Aron Larusson – Hallur Hansson (67. Sigurdur Hallsson), Palmi Palmson (60. Aron Albertsson), Gretar Gunnarsson (77. Stefan Geirsson) – Atil Sigurjonsson, Kjartan, Finnbogason (67.Stefan Ljubicic), Thorsteinn Ragnarsson (60. Theodor Bjarnason)
Przejdź na Polsatsport.pl