Bramkarz Lecha Poznań antybohaterem. "Miał rozwiązać problem, sam jest problemem"
Po klęsce z Karabachem Agdam w eliminacjach Ligi Mistrzów na nowego bramkarza Lecha Poznań Artura Rudkę spadła fala krytyki. 30-latek nie pomógł swojej drużynie w kluczowych momentach i jego niepewne interwencje przyczyniły się do porażki z klubem z Azerbejdżanu. Skrytykował go m.in. Roman Kołtoń z "Prawdy Futbolu".
Po wyjazdowej porażce Lecha Poznań z Karabachem Agdam (1:5) na największą krytykę zasłużyła obrona "Kolejorza". Przy pierwszej bramce dla rywali obrona "zaspała", nie utrudniając strzału Kady’emu.
Kolejne gole to już błędy Rudki. Przy trafieniu Filipa Ozobicia bramkarz "zgubił" piłkę podczas interwencji. Przy bramce Kevina Mediny nie złapał piłki po dośrodkowaniu. Natomiast przy czwartym golu przepuścił strzał między nogami.
W trakcie meczu dyspozycję bramkarza krytykowali internauci i dziennikarze. W słowach nie przebierał Kołtoń. Dziennikarz "Prawdy Futbolu" zauważył, że problem poznaniaków z bramkarzami trwa w najlepsze. "Rudko przychodzi, żeby rozwiązać problem z bramkarzami, a sam jest problemem" - napisał. W końcówce meczu nazwał go "ręcznikiem", co obrazuje poziom interwencji Rudki.
Drugim bramkarzem Lecha Poznań jest obecnie Filip Bednarek. Trener John van den Brom stawia jednak na nowy nabytek. Wcześniej pozbyto się Mickeya van der Harta.
Przejdź na Polsatsport.pl