Cezary Kowalski o transferze Roberta Lewandowskiego. "Trudno wypuścić takiego zawodnika, ale z niewolnika nie ma pracownika"
Zamieszanie wokół Roberta Lewandowskiego trwa od dłuższego czasu. Wszystko wskazuje, że Polak dopnie swego i w nadchodzącym sezonie zagra w Barcelonie. - Wiadomo, że Niemcy nie chcą puścić zawodnika, który gwarantuje im kilkadziesiąt goli w sezonie, ale z drugiej strony z niewolnika nie ma pracownika - powiedział Cezary Kowalski.
To, co dzieje się wokół Lewandowskiego urasta już do miary sagi. Od kilku tygodni kibice zastanawiają się, gdzie będą mogli podziwiać kapitana reprezentacji Polski.
- Opera mydlana rozgrywa się już od bardzo długiego czasu i bardzo dobrze. Piłkarze nie grają, więc trzeba czymś się zajmować, prasa musi z czegoś żyć. Moglibyśmy wymienić dziesiątki takich przykładów z poprzednich lat, jeśli chodzi o innych zawodników - powiedział Kowalski.
ZOBACZ TAKŻE: Jerzy Brzęczek: Będziemy chcieli jak najszybciej awansować. To dla nas największa motywacja
Sam piłkarz nie kryje tego, że chce zagrać w Blaugranie. Już kilka lat temu podkreślał, że gra w lidze hiszpańskiej jest jego marzeniem.
- Chciał grać w Hiszpanii już przed ośmioma laty, gdy przechodził do Bayernu Monachium. Wszystko było już dopięte na ostatni guzik, ale wtedy na drodze stanął prezydent Realu Madryt Florentino Perez. Robert miał podpisane dokumenty z Bayernem, ale zapragnął pójść do Realu, bo marzył o grze w lidze hiszpańskiej. Wówczas jego management wybił mu to z głowy, a poza tym poszło na huki z Bayernem, który zagroził, że ujawni umowę. Rakiem się z tej możliwości wycofano - zdradził komentator Polsatu Sport.
Teraz sytuacja jest zbliżona do tej sprzed kilku lat.
- Ważny kontrakt z Bayernem, a trwają negocjacje z Barceloną. Robert pograł trochę inaczej, bo zdecydował się dać wyraz temu, że chce odejść. Stało się to podczas zgrupowania reprezentacji, co było swego rodzaju nowością. To wyrafinowana gra i nie ma co się czarować, że za tym stoi manager czy otoczenie zawodnika. Tak się po prostu robi. Robert na pewno nie ma nic do Bayernu, kibiców czy ludzi z którymi współpracował. Po prostu aby zakończyć kontrakt przed czasem, kiedy klub tego nie chce, trzeba bardzo ostro pograć. Ja i tak się dziwiłem, że tak łagodnie zostało to rozegrane, bo wiadomo, że trzeba balansować między tym, żeby zrazić do siebie pracodawcę, ale z drugiej zachować twarz. Muszę powiedzieć, że jest to rozgrywane dość zręcznie. Poker trwa, a ja jestem na 90 procent przekonany, że nowym klubem Roberta Lewandowskiego będzie Barcelona - ocenił Kowalski.
Sport, Mundo Deportivo i inne madryckie gazety są żywo zainteresowane przejściem polskiej gwiazdy do klubu z Katalonii i obficie rozpisują się na ten temat.
- Najnowsza wieść jest taka, że oczekiwania Bayernu zelżały. Hiszpanie są pewni, że Bayern jest gotowy usiąść do negocjacji i jest to kwestia kilku dni, kiedy transfer zostanie dopięty - powiedział.
Zdaniem komentatora Polsatu Sport Niemcy bardzo umiejętnie rozgrywają swój teatrzyk.
- Wiadomo, że nie chcą puścić zawodnika, który gwarantuje im kilkadziesiąt goli w sezonie, ale z drugiej strony z niewolnika nie ma pracownika. Sprawy zaszły za daleko i ten powrót byłby zbyt ciężki. Robert został w pewnym stopniu odsunięty od tego wszystkiego i to kluby negocjują. Wydaje się, żę są dość blisko porozumienia. Kwota 50 milionów euro ze zmiennymi, bo taka była ostatnia oferta ze strony Barcelony, to jest bardzo dużo, jak na 34-letniego piłkarza. Z drugiej strony on gwarantuje jeszcze mnóstwo goli przez kolejne kilka sezonów i będzie do Barcelony bardzo dobrze pasował. Bayern chce uzyskać jak najwięcej - zakończył.
Lewandowski występuje w barwach Bayernu od 2014 roku. Rozegrał 375 meczów i strzelił 344 gole.
Przejdź na Polsatsport.pl