Szczególny sezon polskich łyżwiarzy szybkich. Trwają przygotowania w Tomaszowie Mazowieckim
Natalia Maliszewska: Igrzyska olimpijskie to był trudny okres
Konrad Niedźwiedzki: To będzie ważny sezon dla zawodników i trenerów
"To będzie szczególny sezon. W styczniu w Gdańsku zorganizujemy mistrzostwa Europy w short tracku. W kolejnym miesiącu w Tomaszowie Maz. odbędą się zawody Pucharu Świata i finał tej rywalizacji" - powiedział prezes Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego Rafał Tataruch.
W poniedziałek reprezentanci Polski, zarówno specjaliści od toru krótkiego jak i długiego, rozpoczęli trzytygodniowe zgrupowanie w Tomaszowie Maz. W zajęciach biorą udział niemalże wszystkie rocznikowo kadry. Brakuje jedynie juniorów w short tracku. W grupie seniorskiej toru krótkiego jest również olimpijka z Pekinu Natalia Maliszewska, która wkrótce wyjedzie trenować do Kazachstanu.
Dyrektor sportowy związku Konrad Niedźwiedzki przyznał, że wiele rzeczy jest nowych trzeba czasu, aby przyniosło to efekt.
- W minionym sezonie polscy kadrowicze zaprezentowali się bardzo dobrze. Z tego poziomu nie chcielibyśmy schodzić i mam nadzieję, że choć część wyników uda się powtórzyć. To znowu będzie podium Pucharu Świata - powiedział dyrektor sportowy.
ZOBACZ TAKŻE: Tour de France: Warren Barguil wycofał się z powodu zakażenia COVID-19
Trenerem głównym kadry od kilku miesięcy jest Paweł Abratkiewicz, który ma za sobą pracę w Rosji. Szkoleniowiec nie ukrywa, że trzeba wykonać dużo pracy, ale potencjał tkwiący w zawodnikach pozwala z optymizmem patrzeć w przyszłość.
- To czterolecie ma być okresem, aby podnieść poziom, zwłaszcza na dystansach średnich i długich. Na tym zgrupowaniu planuję lepiej poznać zawodników od strony technicznej. Chciałbym ich nieco mentalnie przestawić, zmienić podejście do tego co robią. Za nami dwa zgrupowania. Pierwsze odbyło się w Hiszpanii, był to trening wyłącznie na sucho. W Szklarskiej Porębie pojawiły się elementy treningu specjalnego, czyli jazda na rolkach. Wykorzystujemy nowe trendy treningu. Miarą sukcesu nie jest pojedynczy wynik, ale jego powtarzalność - przyznał Abratkiewicz.
Przygotowania do nowego sezonu tym razem w przypadku młodszej z sióstr Maliszewskich będą przebiegały inaczej. 19 lipca Polka wyleci do Kazachstanu, a do kraju wróci 11 września.
- Wiem, że sezon poolimpijski mogę zacząć inaczej. Chcę potrenować w innym teamie, podpatrzeć co jedzą, jak się regenerują. Może z czegoś skorzystam. Cały czas się uczę - wyznała specjalistka short tracku.
Najszybszy polski panczenista Piotr Michalski nie chce już wracać pamięcią do zmagań olimpijskich w Pekinie, gdzie zajął odpowiednio 4. i 5 . miejsce na 1000 i 500 metrów.
- Igrzyska były gorzko-słodkie, te setne brakujące do medali czasem wracają, ale jest ok. Plan jest taki, że na półce brakuje mi tylko jednego krążka. Celuję w start za cztery lata - zauważył zawodnik.
Jego koleżanka po fachu Andżelika Wójcik nie chciała jeszcze podjąć zobowiązań sportowych na zbliżający się sezon. Dodała jednak, że czuje dobrze rokujący progres. Panczenistka chce się "odkuć" za mistrzostwa Europy. Poszczególne starty, zajmowane wysokie miejsca, mają doprowadzić ją w dobrej formie do kolejnych igrzysk.
W trakcie piątkowej konferencji powrócił temat występów międzynarodowych sportowców z Rosji i Białorusi.
- Nie wyobrażamy sobie takiej sytuacji, że niektórzy zawodnicy muszą walczyć o swoje życie i domostwa, a inni jako przedstawiciele agresora mogą spokojnie startować. Generalnie robimy wszystko, aby zablokować możliwość występów sportowców Rosji i Białorusi. Byliśmy wnioskodawcą w tej sprawie na kongresie międzynarodowej federacji. Ten postulat niestety upadł. Ta karencja dotycząca zakazu startów mija. Zobaczymy co stanie się w kolejnym sezonie - wyjaśnił prezes Tataruch.
Przejdź na Polsatsport.pl