Mają Brzęczka. To się może udać
Jerzy Brzęczek: Cały czas szukamy nowego napastnika
Igor Łasicki: Wisła Kraków to wielki klub i musi wrócić tam, gdzie jej miejsce
Piotr Starzyński: Fortuna 1 Liga nie jest wcale łatwiejsza niż Ekstraklasa
Michał Żyro: Nie możemy już doczekać się pierwszego meczu w Fortuna 1 Lidze
Szymon Rojek zapowiada nowy sezon Fortuna 1 Ligi
Cezary Kowalski zapowiada nowy sezon Fortuna 1 Ligi
Wisła Kraków po 26 latach wraca do pierwszej ligi. W sezonie 1995/96 zespół Białej Gwiazdy wywalczył awans z drugiego miejsca w drugiej grupie. Jak będzie teraz? – W sparingach Wisła gra dobrze, ale na pewno nie będzie rozstawiać rywali po kątach – mówi Michał Białoński z Interii. – Wisła jest po kolejne kadrowej rewolucji. Jak wygra dwa, trzy mecze, to pójdzie. Jak nie, to mogą być kłopoty – zauważa Antoni Bugajski z Przeglądu Sportowego.
W sobotę Wisła Kraków, spadkowicz z PKO Ekstraklasy, inauguruje rozgrywki Fortuna 1. Ligi. 13-krotny mistrz Polski w pierwszym meczu zagra z Sandecją Nowy Sącz (transmisja w Polsacie Sport).
– Dariusz Dudek, trener Sandecji, mówi, że ubiegłoroczny dobry wynik (7. miejsce – dop. red.) był ponad stan, że teraz utrzymanie będzie sukcesem – mówi Antoni Bugajski. – W tej sytuacji Wisła zdaje się być faworytem, ale nie murowanym. Może wygrać 3 lub 4 do zera, ale równie dobrze może się męczyć. Mam w pamięci ubiegłoroczny mecz Wisły w Pucharze Polski z GKS-em Tychy, który po kwadransie mógł i powinien prowadzić 3:0 – dodaje Michał Białoński.
ZOBACZ TAKŻE: Fortuna 1 Liga: Bezbramkowy remis Ruchu Chorzów ze Skrą Częstochowa
Wisła ma za dużo dziur w składzie
Zdaniem naszych ekspertów Wisła, nawet jeśli wygra na inaugurację, to nie przejdzie pierwszoligowych rozgrywek jak burza i nie będzie rozstawiać rywali po kątach. – Nie mają konkretnego napastnika, stracili najlepszego skrzydłowego Savića, w bramce też mogą mieć kłopoty – wylicza Białoński.
Poza tym Wisła potrzebuje czasu na zgranie zespołu. – Drużyna jest po kolejnej totalnej rewolucji i wymianie kadr. Dlatego jest wielką zagadką. Zła wiadomość dla Wisły jest taka, że w pierwszej lidze trzeba być stabilnymi i regularnym, a tego w Wiśle brakuje. Tam już dawno zapomnieli, co to jest stabilizacja – ocenia Bugajski.
Z drugiej strony ma mocną parę stoperów
W tej nowej Wiśle można się też jednak doszukać pozytywów. Pierwszym z nich są z pewnością udane gry sparingowe. Drużyna Białej Gwiazdy wygrała 1:0 sparing z Hapoelem Beer Ssheva i to jest na pewno dobry prognostyk. Inne?
- Wisła może mieć jedną z najlepszych w lidze parę stoperów. Do łask wrócił Adi Mehremic, który przez poprzedniego trenera Petera Hyballę został odstrzelony. Został Joseph Colley. Wisła praktycznie zastopowała jego zagraniczny transfer, domagając się 400 tysięcy euro. Duet Colley, Mehremic może być taką zaporą nie do przejścia dla rywali -analizuje Białoński.
Przede wszystkim ma jednak Brzęczka
Zdaniem Bugajskiego największym plusem jest jednak osoba Jerzego Brzęczka. W PKO Ekstraklasie nie miał on najlepszych wyników. – Wciąż jednak uważam, że to jest właściwy człowiek na stołku trenera Wisły – przekonuje Bugajski. – Wielu mówi, że to nie jest dobry szkoleniowiec, ale ja uważam, że on dużo potrafi i ma konkretne sukcesy. Z kadrą awansował na Euro i utrzymał się w Lidze Narodów, choć miał mocną grupę. Krytykowano go za styl, ale przecież najważniejsze są wyniki. W Wiśle nikt nie będzie narzekał jeśli ten zespół, nawet grając mało efektownie, wróci po roku do PKO Ekstraklasy.
Wszyscy będą chcieli im dołożyć
Czy jednak Wisła wróci aż tak szybko? – W Krakowie muszą się przygotować na trudny początek, bo będzie działała zasada: bij mistrza, czyli bij Wisłę i bij Brzęczka. Sezon jest jednak długi, więc kto wie. Może Wisła nie poniesie zbyt wielkich strat na początku, a potem sobie to odbije – stwierdza Bugajski.
- Nie ma już tamtej Wisły, której szkielet stanowili bracia Brożek, Boguski, Wasilewski czy Sadlok. Ten ostatni właśnie wrócił do Ruchu Chorzów i Wisła straciła tym samym ostatniego zawodnika, który jeszcze jakoś tam kojarzył się z sukcesami. Ta nowa Wisła potrzebuje czasu. Jest tam kilku dobrych piłkarzy i jeśli oni wskoczą na właściwe tory, to może być naprawdę ciekawie. Z drugiej strony boję się jednak, że braki z przodu mogą stwarzać Wiśle problemy ze zdobywaniem goli i punktów – kwituje Białoński.
Kibice Wisły najpewniej od pierwszego meczu będą trzymać kciuki za to, żeby Wisła nie poszła w ślady ubiegłorocznego spadkowicza Podbeskidzia Bielsko-Biała, które po niezłym początku potem zaliczyło fatalną serię meczów bez wygranej, którą zatrzymała dopiero wymiana trenera. Teraz Podbeskidzie znowu zaliczane jest do grona faworytów, co nie zmienia faktu, że nie udało im się szybko wrócić.
Wisła nie chciałaby powtórki tego scenariusza. Musi się jednak nastawić na walkę, bo nie ma drużyny, która przerasta inne o klasę.
Przejdź na Polsatsport.pl