PGE Ekstraliga: Zacięty mecz w Lesznie
W meczu 12. kolejki PGE Ekstraligi żużlowej Fogo Unia Leszno przegrała z Betard Spartą Wrocław 44:46. Spotkania leszczyńsko-wrocławskie zwykle mają swoją dramaturgię i często trzymają kibiców w napięciu do ostatniego biegu. Tak było też w niedzielny wieczór na stadionie im. Alfreda Smoczyka. Tai Woffinden zapewnił Betardowi zwycięstwo, które niemal zagwarantowało mistrzom Polski udział w rundzie play-off.
Przed meczem Australijczyk Jaimon Lidsey ogłosił, że zostanie w Lesznie na kolejny sezon. Pod koniec czerwca jego rodak, Jayson Doyle podjął taką samą decyzję.
Zobacz także: Apator pokonał Stal
Spotkanie zaczęło się od czterech remisów, choć w pierwszym biegu leszczynianie mogli pokusić się o wygraną. Doyle najszybciej wyszedł spod taśmy, dołączył do niego David Bellego, który jednak stracił drugą pozycję i spadł na ostatnie miejsce.
W piątym wyścigu nieoczekiwanie prowadzenie objął Bellego zostawiając za plecami Woffindena, Lidseya i Macieja Janowskiego. Francuz pod koniec trzeciego okrążenia zanotował defekt i gospodarze zamiast wygrać 4:2, przegrali 2:4.
Chwilę później Sparta zwiększyła przewagę do czterech punktów (20:16), bowiem Daniel Bewley popisał się imponującym startem, był także szybki na dystansie i czasem 59,60 pobił rekord toru należący do Janusza Kołodzieja. Poprzedni rekordzista także jechał w tym biegu i musiał z kolei sporo się namęczyć, by utrzymać drugą pozycję i odpierać ataki Gleba Czugunowa.
Kołodziej, który rzadko traci punkty na leszczyńskim torze, w kolejnym swoim starcie znów musiał uznać wyższość rywala, tym razem przegrał z Woffindenem, a Bewley pewnie pokonał juniora Antoniego Mencela i goście prowadzili 27:21. Menedżer Unii Piotr Baron skorzystał z rezerwy taktycznej, w miejsce Bellego wystawił Doyle’a, a manewr okazał się trafiony. Australijczyk skutecznie ubezpieczał swojego rodaka Lidseya przed atakami Janowskiego i przewaga Sparty zmalała do dwóch punktów.
Kluczowym dla losów spotkania mógł okazać się 13. wyścig, w którym przed taśmą stanęli godni siebie rywale: Kołodziej z Pawlickim kontra Janowski i Woffinden. Wrocławianie lepiej wystartowali, ale cała czwórka zawodników długo jechała w kontakcie. Na drugim okrążeniu Kołodziej popełnił błąd i z trudem utrzymał równowagę, ale przypłacił to spadkiem na czwartą pozycję. Goście wygrali 5:1 i przed biegami nominowanymi mieli otwartą drogę nie tylko do zwycięstwa, lecz też zgarnięcia punktu bonusowego.
Tymczasem Kołodziej i Pawlicki podwójnie pokonali parę gości Bewleya i Czugunowa, a przewaga wrocławian znów zmalała do dwóch "oczek" (43:41). Chwilę później to jednak mistrzowie Polski mogli się cieszyć, bo nie zawiódł Woffinden, który za plecami przywiózł Doyle’a i Lidseya. Jadący na ostatnim miejscu Janowski próbował atakować rywali, bo mógł on zapewnić drużynie punkt bonusowy ale ostatecznie nie zdobyła go żadna z drużyn.
Baron w miarę spokojnie przyjął porażkę.
– Oczywiście życzylibyśmy sobie, żeby to wyglądało inaczej i ten wynik był na naszą korzyść. Ale już wcześniej mówiłem, że Wrocław od wielu lat dobrze jeździ w Lesznie, czuje się tu dobrze, a my u nich. Nie czuliśmy się dziś najlepiej, Janusz Kołodziej jest jeszcze trochę poobijany, a Jayson Doyle przyjechał chory, dlatego tak to też wyglądało. Wrocławianie wygrali jednak zasłużenie, a nam ostatnio trochę szczęście nie sprzyja. Myślę, że dla kibiców były to fajne, emocjonujące zawody, było sporo mijanek – przyznał menedżer Fogo Unii po spotkaniu.
Opiekun Betardu Sparty Dariusz Śledź cieszył się z wygranej i nie rozpaczał nad brakiem punktu bonusowego.
– Równie dobrze mogliśmy wrócić z niczym. Dlatego cieszymy się ze zwycięstwa, tym bardziej, że odniesionego na wyjeździe i to z tak silnym rywalem, jakim jest Unia Leszno. Nie chcę nikogo wyróżniać, bo cała drużyna pojechała bardzo dobrze. Natomiast Daniel Bewley po groźnie wyglądającym upadku był dziś bardzo szybki, podobnie jak "Tajski", a Maciej Janowski pojechał jak zawsze na swoim poziomie – skomentował.
Ta wygrana mocno przybliża wrocławian do awansu do fazy play-off.
– Poczekajmy jeszcze z tym świętowaniem. Przed nami dwa spotkania i musimy mocno naciskać na rywali – podsumował Śledź.
Fogo Unia Leszno - Betard Sparta Wrocław 44:46
Punkty:
Fogo Unia Leszno: Jason Doyle 11 (3,2,1,2,1,2), Piotr Pawlicki 9 (3,1,2,1,2), Jaimon Lidsey 9 (1,2,3,2,1), Janusz Kołodziej 9 (2,2,2,0,3), Damian Ratajczak 5 (3,0,2), David Bellego 1 (0,d,1), Antoni Mencel 0 (0,0,0).
Betard Sparta Wrocław: Tai Woffinden 15 (1,3,3,3,2,3), Daniel Bewley 11 (0,3,1,3,3,1), Maciej Janowski 11 (3,1,3,1,3,0), Gleb Czugunow 5 (2,2,1,0,0), Bartłomiej Kowalski 3 (2,1,0), Michał Curzytek 1 (1,0,0).
Najlepszy czas dnia Daniel Bewley - 59,60 w szóstym biegu (nowy rekord toru). Sędzia: Krzysztof Meyze (Wtelno). Widzów: 6 500.
Pierwszy mecz wygrała Fogo Unia Leszno 46:44. Bez punktu bonusowego.
Przejdź na Polsatsport.pl