Talent Garcii, charakter Barbozy i Jake kontra prawdziwy pięściarz

Ryan Garcia pokazał swój talent, Arnold Barboza pokazał jak wykorzystać 100 procent umiejętności, a teraz chcą tego samego: walki o mistrzostwo świata albo pojedynku z byłym mistrzem trzech organizacji - Teofimo Lopezem. Drugi temat w narożniku PG nieco lżejszej, choć niekoniecznie mniej popularnej kategorii: chcieliśmy by youtuber Jake Paul zawalczył wreszcie z prawdziwym pięściarzem i życzenie zostanie spełnione…
Garcia, Barboza: wygrali i chcą tego samego rywala
Garcia wygrywa z Fortuną: Ryan Garcia (23-0, 19 KO) wygrywa bez problemu z Javierem Fortuną, byłym championem w niższej kategorii wagowej, ma rywala trzy razy na deskach i teraz wielkie apetyty na walki, które nawet jeśli nie zrobią z niego mistrza, to zrobią pięściarza z elity tego sportu. “Chcę Tanka Davisa. Nie tylko z nim wygram, ale będzie wyglądał tak fatalnie, że się wszyscy będą zastanawiać, co ktoś tak słaby jak on robi ze mną na ringu” - przekonuje Garcia. Mocno ryzykownie wyzywać na pojedynek kogoś, kto 25 z 27 walk zakończył przez KO, ma pas mistrza świata i byłby u większości znających się na rzeczy faworytem. Byłoby dobrze dla fanów, bo pojedynek rzeczywiście ekscytowałby każdego, ale problemów byśmy to zobaczyli jest mnóstwo: rywalizujące ze sobą stacje telewizyjne i promotorzy plus kategoria wagowa 63,5 kilograma w której zapowiedział, że będzie się bił Garcia. To może nie pasować Davisowi, który walczył w niej tylko raz - z Mario Barriosem rok temu - nie działo się w niej zbyt wiele do momentu nokautu, a Ryan Garcia lepszy niż Barrios na pewno jest. 23-letni Garcia nie ma też problemu by jego rywalem był wracający na ring były posiadacz trzech pasów, Teofimo Lopez. Byłoby równie ciekawie i równie niebezpiecznie, a kibice mają nadzieję, że nie skończy się tylko na zapowiedziach.
Barboza wygrywa z Zorrillą: Dwóch niepokonanych pięściarzy wiedzących, że zwycięstwo bardzo przybliża do walki o pas mistrza świata WBA. Wygrał nie ten, który ma mocniejszy cios czyli Danielito Zorrilla (16-1, 12 KO) ale Arnold Barboza (27-0, 10 KO), który ma kondycje by w każdej rundzie bić mnóstwo ciosów i nigdy się nie zmęczyć. Walka była wyrównana, ale w większości rund to Barboza był tym, który trafiał częściej, inicjował wymiany. Tylko w dziesiątej, ostatniej rundzie zrobiło się nerwowo, kiedy przyjął mocne uderzenie “Zorro”, ale jego zwycięstwo Barbozy nie podlegało dyskusji. Wygrany ma sporo wspólnego ze wspomnianym Garcią: też chce walczyć o pas, a jak nie o mistrzostwo, to z tym samym rywalem co “King Ry” - Teofimo Lopezem.
Youtuber kontra pięściarz: chcieliśmy, to mamy
Jake Paul ma miliony śledzących wszystko co robi w mediach społecznościowych, ale wydał setki tysięcy dolarów na obozy treningowe bo chcę udowodnić wszystkim, że zostanie wielkim pięściarzem. Na razie ma pięć zwycięstw na ringu, jest pokazywany na PPV, ale e wygrywał tylko przeciwnikami, którzy pięściarzami nie są. To zmieni się 6 sierpnia, kiedy wyjdzie na ring z Hasimem Rahmanem jr, nie tylko synem pięściarza, który pokonał Lennoxa Lewisa. Junior ma za sobą wiele walk amatorskich, a wśród zawodowców dorobek 12 zwycięstw, 6 nokautów i tylko jedną porażkę. Z nikim z dodatnim dorobkiem zwycięstw nie wygrał, ale doświadczenie nieporównywalne z Paulem jest.
Na temat szans syna z Paulem, o którym wiadomo, że ciężko trenuje i wydaje na przygotowania tyle, co prawdziwi mistrzowie świata, Rahman Senior wypowiedział się krytycznie. “Nie wiem czy syn będzie to lubił, ale prawda jest taka, że za słabo się przygotowywał i wypadał poniżej oczekiwań w praktycznie wszystkich walkach…ale na Paula będzie gotowy “- mówił na konferencji prasowej były champion wagi ciężkiej. “Jak każdy, nie mogę się doczekać aż wyjdą na ring. Nie wiem tylko, jak się będę czuł jak miliardy fanów Paula będzie jeszcze bardziej go nienawidziło kiedy z nim wygra. Jake to prawdziwy fighter, doceniamy to, respektujemy…ale poszedł za szybko biorąc rywala jak mój syn. Zły rywal, w złym czasie” - mówił Rahman Senior.
Paul, kiedy usłyszał o tej wypowiedzi, był zaskoczony. “Nie wiem, co się u nich dzieje. Nie wyglądają na zbyt mądrych, nie mają strategii, wyraźnie mnie nie doceniają. To okropne, że ojciec może tak mówić o synu" - skwitował sprawę Paul. Oczywiście nie ze współczucia nad rywalem, ale wykorzystując okazję by jeszcze bardziej nakręcić atmosferę. Bo PPV samo się nie sprzeda.
Przejdź na Polsatsport.pl