Bożydar Iwanow: „RL9” kontra „Super Karim”. Debiut, który porusza naszą wyobraźnię
Czy można sobie wyobrazić lepszą okoliczność na debiut w katalońskim gigancie niż El Clasico? Nawet jeśli to nie mecz o punkty w La Liga, lecz tylko spotkanie towarzyskie? I to w kojarzącym się z bogactwem i przepychem Las Vegas?
Do tego naprzeciw siebie – jak w pięściarskim ringu - twarzą w twarz staną dwaj najlepsi napastnicy świata. A może i najbardziej luksusowi w tej chwili piłkarze, bez podziału na pozycje? Z jednej strony Robert Lewandowski – z drugiej Karim Benzema. Kto z nich wygra to pierwsze „przetarcie”? Czy „Lewy” może być dla Barcelony kimś takim, jak Francuz dla „Królewskich”?
ZOBACZ TAKŻE: Popis Roberta Lewandowskiego na treningu. "Maszyna" (WIDEO)
Wszelkiego rodzaju rankingi i plebiscyty traktuję z dość dużym przymrużeniem oka, szczególnie po ostatnich historiach związanych z wyborami „Złotej Piłki”, ale bez cienia wątpliwości potwierdzam tezę, że najlepszym piłkarzem świata jest w tej chwili Benzema. I nawet Lewandowski musi się z tym pogodzić. Sposób, w jaki Francuz poprowadził Real do kolejnego triumfu w Champions League, był wyjątkowy. Jego ciągłe pressowanie obrońców i bramkarzy wprawiło w zakłopotanie takich fachowców od gry między słupkami, jak Gianluigi Donnarumma oraz Edouard Mendy i pozwoliło wygrać rywalizację z PSG oraz Chelsea.
Upór, praca dla zespołu także w bocznych sektorach czy w strefie środkowej, wpływanie na drużynę i pobudzanie jej do walki w trudnych momentach, były równie imponujące jak jego gra głową czy woleje. Nie da się powiedzieć, że wygrywał Realowi mecze w pojedynkę, bo to niemożliwe. Ale jego wpływ był znaczący, był olbrzymi. Lewandowski, by zdobyć gola, potrzebuje dobrego serwisu i pracy pozostałej części ekipy. ”Królewscy”, by wygrać mecz, potrzebują Benzemy. Ich role w teorii podobne, w praktyce były jednak inne. Zobaczymy, czy po przejściu Polaka do Barcelony to się zmieni.
Choć sposób gry kapitana reprezentacji Polski też ewoluuje i nie jest on już tylko snajperem, lecz częściej uczestniczy w budowaniu akcji, to nie miał on w tym kontekście tak dużego wpływu na Bayern, jak Francuz na konstruowanie gry „Królewskich”. Tu jest mój największy znak zapytania i niezaspokojona ciekawość. Czy grupa technicznych indywidualistów będzie pracować na wykładanie piłek „Lewemu”, jak robili to Mueller, Gnabry, Sane, Kimmich i Coman? Czy też Polak dostanie możliwość uczestniczenia w tej zabawie nazywanej kiedyś „tiki-taką”, co może jeszcze bardziej rozwinąć jego piłkarskie możliwości?
Benzemę przez jego transformację nie sposób dziś nazwać typową dziewiątką. Za dużo tworzy dla drużyny poza polem karnym. Czy tak nie robili też ci dwaj geniusze, którzy na lata zawłaszczyli sobie „Złote Piłki”: Cristiano Ronaldo i Leo Messi? Nie przypadkiem rolę jednego z nich w Realu przejął Benzema, drugiego w „Barcie” może zastąpić nasz rodak. Czy by tak się stało, wystarczą do tego „tylko” bramki?
Francuz na pierwszą koronę króla strzelców w Primera Division czekał 13 lat! Polak ma to zrobić już w swoim pierwszym sezonie. Solistów będzie miał jednak w swym nowym miejscu pracy więcej niż w Bayernie. I będzie musiał mieć dobry wpływ na młodzież Barcelony. Tak, jak robi to z Viniciusiem czy Rodrygo Benzema. Choć, jak pamiętamy, z tym pierwszym początkowo nie miał po drodze, to w ubiegłym sezonie stworzyli najbardziej zabójczy piłkarski duet na świecie. Z kim może go zbudować „Lewy” w Barcelonie”? Być może choć część odpowiedzi na to pytanie poznamy w niedzielny wczesny poranek polskiego czasu.
ZOBACZ TAKŻE: Kiedy debiut Roberta Lewandowskiego? Gdzie obejrzeć mecz Barcelona - Real Madryt?
Kiedyś wstawało się przed świtem, aby włączyć telewizor i oglądać pojedynki polskich pięściarzy za oceanem, w tym Andrzeja Gołotę. Teraz zrobimy to z powodu… sparingu, a nie walki o tytuł. Ale nie tylko rywal jest godny skrócenia weekendowego wypoczynku. Debiut Lewandowskiego w Barcelonie wykracza mocno poza ramy stricte piłkarskie. Media w Polsce praktycznie oszalały po tym transferze. I nawet jedynie towarzyski mecz z Realem już mocno pobudza naszą wyobraźnię.
Przejdź na Polsatsport.pl