PKO BP Ekstraklasa: Cracovia z kolejnym zwycięstwem. Beniaminek bez szans
Cracovia pokonała 2:0 Koronę Kielce. W poprzedniej kolejce piłkarze Jacka Zielińskiego w takim samym wymiarze bramkowym ograli także Górnika Zabrze. Po raz ostatni tak udany start w najwyższej klasie rozgrywkowej "Pasy" zaliczyły w 1951 roku.
Mecz rozpoczął się z 15-minutowym opóźnieniem, gdyż nad Krakowem rozpętała się ogromna burza. Gdy deszcz ustał, piłkarze wyszli na boisko, które było mokre i śliskie. Z drugiej strony burza ochłodziła rozgrzane powietrze i piłkarze od początku poruszali się żwawo.
ZOBACZ TAKŻE: Cracovia ogłosiła nowy transfer. To pierwszy piłkarz z tego kraju w historii klubu
Zbyt wielu okazji bramkowych obydwa zespoły nie wypracowały, ale gra toczyła się w szybkim tempie, nikt się nie oszczędzał. W dziewiątej minucie gospodarze mogli objąć prowadzenie, ale strzał głową Mateja Rodina okazał się minimalnie niecelny.
20 minut później było już 1:0 dla Cracovii. Kamil Pestka posłał mocne dośrodkowanie w pola karne, a starający się wybić piłkę głową Grzegorz Szymusik skierował ją do własnej bramki.
Po przerwie krakowianie ruszyli do ataku. Wynik mógł podwyższyć Jakub Myszor. Skrzydłowy "Pasów" wbiegł w pole karne, ale jego strzał został w ostatniej chwili zablokowany. W 54. minucie, po świetnym podaniu Duńczyka Mathiasa Hebo Rasmussena sam przed Konradem Forencem znalazł się Pestka, a górą w tym pojedynku był bramkarz Korony.
Gospodarze kontrolowali przebieg meczu, ale nie potrafili podwyższyć prowadzenia. W 80. minucie Virgil Ghita oddał strzał z dystansu, po którym piłka odbiła się od słupka. Za chwilę Forenc obronił strzał Fina Benjamina Kallmana oddany z kilku metrów.
Korona dopiero w doliczonym czasie gry ruszyła do bardziej zdecydowanych ataków. Defensywa Cracovii nie dała się jednak zaskoczyć, a w ostatniej akcji meczu Hebo Rasmussen strzałem z kilku metrów wykończył efektowny kontratak swojej drużyny.
Przejdź na Polsatsport.pl