Lewy kontra Szczęsny. Były reprezentant wie, jak to się skończy
W nocy z wtorku na środę (start 2:30) Barcelona zagra towarzysko z Juventusem Turyn. Dla polskich kibiców mecz, który pokaże Polsat Sport, będzie jednak przede wszystkim pojedynkiem Roberta Lewandowskiego z Wojciechem Szczęsnym. Były reprezentant Polski Arkadiusz Radomski już wie, kto wyjdzie z tego pojedynku górą.
- Myślę, że Lewandowski strzeli gola. Jak będą dwa, też się nie zdziwię, choć z uwagi na to, że bramki Juventusu broni Szczęsny, to lepiej jak skończy się na jednej – mówi w rozmowie z nami Arkadiusz Radomski.
Lewandowski zacznie strzelać
Robert Lewandowski ma już za sobą debiut w Barcelonie w towarzyskim meczu z Realem Madryt. Zaprezentował się w nim dobrze, ale gola nie strzelił. Pojawiły się nawet opinie, że Lewandowski i drużyna potrzebują więcej czasu, by się lepiej zgrać, zrozumieć. W Bayernie też trochę trwało, zanim wszystko zaskoczyło. A jak to się stało, to zawodnicy zaczęli grać instynktownie na Lewandowskiego. Radomski uważa jednak, że proces aklimatyzacji polskiego napastnika w Barcelonie już się zakończył, że jedno spotkanie i kilka treningów to wystarczający czas, by wszystko zaskoczyło.
- Zwłaszcza że Barcelona, to jest przecież bardzo dobra drużyna. Przy świetnych piłkarzach wkomponowanie takiego napastnika, jak Robert jest łatwiejsze niż w przeciętnych drużynach. Ja jestem przekonany, że oni już w tej Barcelonie wiedzą, jak grać z Lewandowskim, żeby zespół miał z tego korzyść – komentuje Radomski.
Przydałby się jeszcze Messi
Były reprezentant Polski jest prywatnie kibicem Barcelony i z radością przyjął informacje o kontrakcie z Lewandowskim. – Barcelonie brakowało takiego napastnika jak Robert. Trener Xavi robi to, co powinno się wydarzyć sześć lat temu. Te ostatnie transfery są dobre. Jeszcze muszą stopera ściągnąć i skład będzie praktycznie kompletny – ocenia eks-kadrowicz.
ZOBACZ TAKŻE: Bayern Monachium znalazł następcę Roberta Lewandowskiego. To on ma grać z "9" na plecach
Radomski po cichu liczy jeszcze na powrót Leo Messiego i na to, że zagra on w duecie z Lewandowskim. – Byłoby super. Liczę, że Messi po wygaśnięciu kontraktu z PSG, czyli już za rok wróci do Barcelony. On po prostu musi zakończyć karierę w tym klubie – przekonuje Radomski, bo też pojawiają się informacje, że Xavi już prosił prezesa Barcelony o ten transfer.
- Messi to byłoby coś, ale już teraz Barcelona ma kadrę, z którą może się bić o wygraną w La Lidze i Lidze Mistrzów. Ostatnie zakupy zrobiły swoje, ale kluczowy był powrót do stylu grania, z którego Barcelona słynęła. Xavi po prostu robi wszystko, żeby Barcelona grała tak, jak wtedy, gdy on był jej zawodnikiem. Efekty przyjdą – przekonuje Radomski.
Lewandowskiemu można odjąć 3 lata
Wróćmy jednak do Lewandowskiego, który jest na początku przygody z Barceloną. Można jedynie żałować, że już za chwilę nasz napastnik skończy 34 lata. – Myślę jednak, że to jak Robert wygląda, jak się prowadzi, powoduje, że można mu odjąć trzy lata. O jego przygotowanie fizyczne i kondycję ja się nie boję. Wiek mnie też nie przeraża – mówi były reprezentant.
Nie ulega natomiast dla Radomskiego wątpliwości, że kontrakt Lewandowskiego z Barceloną nie będzie przedłużony. – Nie mam przekonania, że 38-letni Lewandowski zostanie w Barcelonie. Myślę, że kolejnym etapem może być wyjazd do Stanów, ale mamy jeszcze czas, zobaczymy.
Radomski już oczywiście wybaczył Barcelonie głupie wpadki z numerem dla Lewandowskiego (z Realem grał z dziewiątką na plecach), czy też z zaprezentowaniem go jako niemieckiego zawodnika. – Słabe to było, ale nawet na wysokim poziomie popełnia się błędy.
W każdym razie tak Barcelona, jak i Lewandowski wyjdą obronną ręką z towarzyskiej gry z Juventusem. – Nie śledzę aż tak bardzo włoskiej ligi, ale po ostatnich występach Juventusu w Lidze Mistrzów wnoszę, że tam wiele by się musiało zmienić. Sporo transferów musieliby zrobić, żeby powalczyć o tytuł w kraju i sukcesy w Europie. Juventus to oczywiście wielki klub, ale na ten moment sportowo gorszy od Barcelony – kwituje Radomski.
Przejdź na Polsatsport.pl