Znana siatkarka podpisała kontrakt... z dwoma klubami. Ma problemy przez swoją chciwość
Jeszcze niedawno Sara Lozo była bohaterką turnieju finałowego Ligi Narodów siatkarek. Teraz jednak musi radzić sobie z kłopotami, które sama na siebie ściągnęła. Serbka, która miała od dłuższego czasu podpisany kontrakt z rumuńskim CSM Lugoj, połasiła się bowiem na większe pieniądze od japońskiego Ageo Medics. Tam... również parafowała umowę i teraz może zapłacić za swoją chciwość.
25-letnia siatkarka poprzedni sezon spędziła w rosyjskim Protonie Saratov, ale po jego zakończeniu postanowiła przenieść się do innego kraju. Wybrała rumuński CSM Lugoj, z którym podpisała kontrakt. Miało to miejsce około miesiąc temu.
ZOBACZ TAKŻE: MŚ siatkarzy 2022: Czy Wilfredo Leon zagra w turnieju? Jest komentarz siatkarza
W międzyczasie Serbka walczyła ze swoją reprezentacją w Lidze Narodów. Ostatecznie wydatnie pomogła Serbii w wywalczeniu brązowego medalu rozgrywek. W spotkaniu o trzecie miejsce z Turcją Lozo była najskuteczniejsza na parkiecie i została okrzyknięta bohaterką swojej kadry.
Jej dobry występ w turnieju finałowym przykuł uwagę klubów poszukujących wzmocnień na nowy sezon. Według Volley News usługami Serbki zainteresował się między innymi japoński klub Ageo Medics, który miał zaproponować jej trzy razy wyższy kontrakt niż w Rumunii. Lozo, o zgrozo, przyjęła propozycję Japończyków, za nic mając umowę podpisaną już wcześniej z CSM Lugoj.
Według doniesień medialnych Rumuni bez wahania zgłosili się do japońskiego klubu z pretensjami... i ofertą. Według nieoficjalnych informacji chcieli około 100 000 euro za Lozo, która ich zdaniem nie miała prawa podpisać drugiego kontraktu. Propozycja transferowa została jednak odrzucona przez Ageo Medics.
Jeśli obydwie drużyny nie dojdą do porozumienia w sprawie przynależności klubowej Lozo, zawodniczce może grozić dyskwalifikacja. W sprawę może zostać nawet zaangażowana FIVB.
Przejdź na Polsatsport.pl