Robert Lewandowski pożegnał się z Monachium. Były prezenty i... prowokujące okrzyki
Robert Lewandowski jest już po oficjalnym pożegnaniu z ludźmi, którzy pomagali rozwinąć mu się piłkarsko w Bayernie Monachium na przestrzeni lat. "Lewy" na Sabener Strasse spędził około dwóch godzin. Nie wszyscy jednak postanowili pożegnać go w przyjaznej atmosferze.
Według dziennika "Bild", Lewandowski przyjechał do Monachium w niedzielę, tuż po zakończeniu tournee Barcelony po USA. We wtorek odwiedził swój poprzedni klub, aby pożegnać się z byłymi kolegami, pracownikami oraz działaczami, na czele z dyrektorem sportowym Hasanem Salihamidziciem.
ZOBACZ TAKŻE: Hansi Flick o transferze Roberta Lewandowskiego. "Spodziewałem się rozstania, ale nie w taki sposób"
Podczas swojej wizyty w klubie, w którym spędził osiem lat, jako pierwszą odwiedził szatnię, w której pożegnał się z zawodnikami, trenerami i fizjoterapeutami. Następnie udał się do gabinetu Salihamidzicia na rozmowę - relacjonował Philipp Kessler z tz.de.
Po około dwóch godzinach spędzonych w budynku klubowym Bayernu nadszedł czas na opuszczenie Monachium. Podczas wyjazdu napastnika z Sabener Strasse można było usłyszeć prowokujące okrzyki ze strony części kibiców. Krzyczeli m.in. "Hala Madrid", co jest ewidentną szpilką w kierunku Lewandowskiego, którzy przeszedł do odwiecznego rywala Realu Madryt, czyli Barcelony.
- To było smutne. Zawsze będę wdzięczny za to, co tu wygrałem i przeżyłem. To był dla mnie moment emocjonalny i trudny - powiedział telewizji Sky Sport Lewandowski.
Polak zapowiedział, że zgrzyt z Salihamidziciem został już zakończony, a relacje załagodzone.
- Wszystko jest w porządku. Nigdy nie zapomnę, czego tu doświadczyłem. Ostatnie tygodnie były dla wszystkich trudne, ale nigdy nie zapomnę tego, co miałem tutaj. Dziękuję fanom za wsparcie - powiedział w rozmowie z samochodu 33-latek.
Lewandowski w wywiadzie oznajmił także, że rozdał kolegom prezenty. - Spotkałem każdego, dałem prezenty i podziękowałem za wszystko - podsumował napastnik Barcelony.
Już wkrótce Lewandowski wróci do Hiszpanii. W piątek zostanie oficjalnie zaprezentowany na Camp Nou jako nowy piłkarz "Dumy Katalonii". Dwa dni później zagra w Pucharze Gampera, kiedy to jego klub zmierzy się z meksykańską ekipą Pumas UNAM.
Barcelona zapłaciła za nich więcej niż za Lewandowskiego. Top 10 transferów