Tour de France kobiet. Wacław Skarul: Kasia Niewiadoma to "Zenon Jaskuła w spódnicy"
Katarzyna Niewiadoma, zajmując trzecie miejsce w Tour de France, wykonała pierwsze z dwóch tegorocznych zadań. Drugim są mistrzostwa świata w Australii – podkreśla dyrektor sportowy Polskiego Związku Kolarskiego Wacław Skarul.
Start 27-letniej Niewiadomej we Francji zrobił na Skarulu ogromne wrażenie. W niedzielę na podium w La Planche des Belles Filles stanęła obok dwóch Holenderek – Annemiek van Vleuten i Demi Vollering.
ZOBACZ TAKŻE: Katarzyna Niewiadoma: Spełniło się jedno z moich największych marzeń
- Widziałem końcówkę ostatniego etapu, walkę Kasi o utrzymanie trzeciej pozycji. To był gigantyczny wysiłek. Jak widzę zawodnika dającego z siebie absolutnie wszystko, sięgającego po ostatnie rezerwy, to mam dla niego wielki szacunek. Po minięciu linii mety mija kilkanaście minut i Kasia wreszcie łapie oddech. Potem piękna, rozpromieniona Polka staje na podium, a dziewczyny z jej ekipy bawią się. Fantastyczny obrazek – powiedział Skarul.
Skarul porównał Niewiadomą do Zenona Jaskuły, który w 1993 roku również zajął trzecie miejsce w Tour de France.
- Kasia Niewiadoma to "Jaskuła w spódnicy". Wprawdzie Tour de France kobiet nie ma jeszcze historii, ale jedną z zawodniczek, które zaczynają ją pisać jest Polka. Trudno nie być zachwyconym – zauważył.
Dyrektor sportowy PZKol zwrócił uwagę na zmianę planów startowych Niewiadomej w tym sezonie.
- Kasia mocno zmodyfikowana swój harmonogram startów. Na początku sezonu miała problemy zdrowotne, przechodziła COVID-19. Miałem okazję z nią rozmawiać, gdy była rekonwalescentką i szykowała się do klasyków ardeńskich. Pojechała je na bardzo wysokim poziomie. Potem miała przerwę, nie wystartowała w Giro d’Italia i mocno przygotowywała się do Tour de France, który zakreśliła sobie jako cel główny, obok mistrzostw świata w Australii. Pierwszy cel zrealizowała celująco. Wierzę w to, że zrealizuje i drugi – zaznaczył.
Obecnie Skarul obserwuje na Tour de Pologne kolarzy, którzy kandydują do startu w mistrzostwach świata w Woolongong (18-25 września), szczególnie tych, którzy jadą w biało-czerwonych koszulkach reprezentacji.
- Na etapie do Przemyśla Kuba Kaczmarek jechał w końcówce z najlepszymi, był blisko takich kozaków jak Carapaz, Bilbao czy Ulissi. To dla niego pozytywny kop, daje mu poczucie własnej wartości, a to jest bardzo ważne dla kolarza. Jest to zawodnik, na którego możemy liczyć w kontekście mistrzostw świata czy Europy. Myślę, że na Tour de Pologne ma szansę jeszcze poprawić swoją lokatę. Cieszę się też z aktywnej jazdy Patryka Stosza i z ciekawością obserwuję Staszka Aniołkowskiego. Na finiszu w Zamościu zajął 11. miejsce, ale przed nim były same asy, tuż przed nim Mark Cavendish. Nie przyniósł nam wstydu. Generalnie mogę powiedzieć, że do tej pory reprezentacja, jak na nasze możliwości, prezentuje się godnie – podsumował.
Przejdź na Polsatsport.pl