Polish Open: Cztery Polki w 1/8 finału
Cztery polskie tenisistki wystąpią w 1/8 finału w turnieju ITF W100 Memoriale Pary Prezydenckiej Lecha i Marii Kaczyńskich - Polish Open rozgrywanego na twardych kortach Centrum Szkoleniowego Polskiego Związku Tenisowego w Kozerkach. Przynajmniej jedna z nich na pewno zagra w ćwierćfinale, bo Magda Linette spotka się ze Stefanią Rogozińską-Dzik.
Ten pojedynek wyznaczono w czwartkowym planie gier na godzinę 17. na korcie centralnym.
Linette, najwyżej rozstawiona w imprezie, awansowała do trzeciej rundy już we wtorek, eliminując w dwóch wyrównanych setach Belgijkę Yaninę Wickmayer, byłą 12. tenisistkę świata, wracająca na korty po urodzeniu dziecka. Było to pierwszy mecz Polki w Kozerkach, ponieważ na otwarcie miała "wolny los".
Natomiast Rogozińska-Dzik (KS Górnik Bytom) najpierw przeszła dwie rundy eliminacji, a obydwa mecze rozegrała w poniedziałek. We wtorek rano awansowała do drugiej rundy, a w środę rano do trzeciej, pokonując Słowaczkę Rebeccę Sramkovą (nr 15.) 6:4, 6:2.
Potem w jej ślady poszła rozstawiona z numerem siódmym Katarzyna Kawa (BKT Advantage Bielsko-Biała), która w drugiej rundzie okazała się lepsza od Włoszki Camilli Rosatello 7:5, 6:1.
- Nawierzchnia jest wolna, ale nie jest aż tak wolna jak na innych nowych obiektach i nadaje się już do grania turniejów. Jednak nie można nic złego powiedzieć o tych kortach, wprost przeciwnie obiekt jest naprawdę imponujący. No i jeszcze jeden ogromny plus i zaskoczenie to hawk-eye, z którym nie spotkałam się jeszcze na żadnym turnieju ITF, a nawet niektóre turnieje WTA nie są w niego wyposażone. To jest dla mnie ogromna niespodzianka, w którym widać ogromny wysiłek organizatorów, taki którego nikt się nie spodziewał - powiedziała Kawa, która w 1/8 finału spotka się z Kolumbijką Lilianą Lizarazo.
W środę ważne zwycięstwo na kortach swojego klubu odniosła Martyna Kubka (Centralny Klub Tenisowy Grodzisk Mazowiecki), która wygrała w drugiej rundzie z Macedonką Kiną Gjorczeską (nr 13.) 4:6, 7:6 (7-5), 6:2.
- Bardzo odpowiadają mi te korty. Wolę nawierzchnię twardą od ziemnej i mój styl gry również bardziej pasuje do tego typu kortów. Jestem zadowolona, że udało mi się wyjść z dość ciężkiej sytuacji w drugim secie. Można powiedzieć, że praktycznie byłam już pod nożem, ale cieszę się, że trzeci set był już w miarę łatwy i udało mi się przechylić szalę zwycięstwa na moją korzyść. Nie ukrywam, że było ciężko przy takiej pogodzie, ale każda z nas ma takie same warunki, więc staram się nie narzekać i walczyć o każdą piłkę, bo nikt nie mówił, że będzie łatwo. Obie grałyśmy szybko, więc te wymiany nie były zbyt długie. Starałam się zamykać wymiany przy siatce, ale nie było to łatwe. Piłki bardzo szybko leciały, więc nie było łatwo dostać się do siatki, ale cieszę się, że zagrałam sporo winnerów i nieźle serwowałam - mówiła.
- Czuję emocje i adrenalinę, ale nie będę ukrywać, że czuję trudy ostatnich tygodni. Zmiany nawierzchni też nie wyszły mi na dobre i już czuje je w kościach, a najbardziej w nogach, więc opaska na udzie nie jest przypadkowa. Ale takie życie tenisisty i nie ma co narzekać. Teraz stawiam na odpoczynek, ale w głowie już będę się przygotowywać do kolejnego występu. Ale z trenerem Maćkiem Domką przygotujemy sobie plan taktyczny pod Czeszkę Katerinę Siniakovą i jeszcze wieczorem pooglądam jakieś jej mecze - powiedziała Kubka.
- Bardzo się cieszę, że na obiekcie mojego klubu powstały korty twarde, na których można rozgrywać duże turnieje. Pochwalę się, że byłam pierwszą tenisistką, która mogła poodbijać na tym korcie centralnym. Korty się otworzyły w piątek o 14-tej i punkt 14-ta już tutaj grałam z kilkoma dziewczynami - dodała.
Wieczorem na korcie centralnym wystąpiła jeszcze zawodniczka LOTOS PZT Weronika Falkowska (KS Górnik Bytom) z Czeszką Lindą Noskovą (nr 5.) 2:6, 6:3, 4:6. Wcześniej nie powiodło się także rozstawionej z numerem drugim Magdalenie Fręch (KS Górnik Bytom). Zawodniczka LOTOS PZT Team przegrała nieoczekiwanie w drugiej rundzie z Kristiną Dmitruk 6:7 (7-9), 3:6.