Tragiczna śmierć Hany Mazi Jamnik. 19-letnia biegaczka narciarska zginęła pod kołami ciężarówki
Hana Mazi Jamnik zginęła w Norwegii, gdzie trenowała przez zbliżającym się sezonem. Została potrącona przez kierowcę samochodu ciężarowego. Tragiczne informacje o jej śmierci przekazał Słoweński Związek Narciarski. - Nasze szczere kondolencje dla rodziny. Zawsze będziesz w naszych myślach. Będziemy tęsknić - napisano w komunikacie.
Jak można przeczytać w gazecie "VG", do tragicznego wypadku doszło przed dziewiątą rano w pobliżu miejscowości Joerpeland. To tam nastoletnia biegaczka narciarska wjechała na nartorolkach do tunelu. Jak się później okazało, już z niego nie wyjechała.
Zdaniem norweskich dziennikarzy, 19-letnia zawodniczka została przejechana przez kierowcę ciężarówki. Słowenkę przetransportowano śmigłowcem do szpitala, ale jej życia nie udało się już uratować. Z kolei mężczyźnie, który prowadził pojazd, zabrano prawo jazdy. Trwają procedury, które mają wyjaśnić, czy był pod wpływem alkoholu.
ZOBACZ TAKŻE: Nie żyje Katarzyna Fuks. Była polska siatkarka miała 37 lat
"Podczas przygotowań w Norwegii życie naszej młodej narciarki biegowej Hany Mazi Jamnik zakończyło się tragicznym wypadkiem. Nasze szczere kondolencje dla rodziny. Hana, zawsze będziesz w naszych myślach. Będziemy tęsknić" - można przeczytać w komunikacie Słoweńskiego Związku Narciarskiego.
Jamnik była obiecującą zawodniczką w narciarstwie biegowym, ale nie tylko. Uzyskiwała dobre wyniki jeżdżąc na nartorolkach. W 2021 roku zdobyła złoty i srebrny medal w młodzieżowych mistrzostwach świata. Była też mistrzynią świata juniorów w technice łyżwiarskiej, a także wicemistrzynią w technice klasycznej.