UFC: Świat MMA oburzony werdyktem w walce Brzeski - Buday. "Został okradziony"
Łukasz Brzeski (8-2, 5 KO, 2 Sub) przegrał niejednogłośną decyzją sędziów z Martinem Budayem (11-1, 7 KO, 1 Sub) na gali UFC w San Diego. Werdykt wzbudził duże kontrowersje. Większość ekspertów i kibiców jest zdania, że zwycięstwo w tym starciu powinno przypaść Polakowi.
W dwóch pierwszych rundach Brzeski był zawodnikiem wyraźnie aktywniejszym. Zawodnik z Poronina trafiał kombinacjami bokserskimi w korpus i głowę przeciwnika. Buday odpowiadał niskimi kopnięciami i ciosami, które zazwyczaj zatrzymywały się na gardzie reprezentanta Polski. Potwierdzały to również statystyki. Brzeski wyprowadził więcej celnych ciosów niż jego rywal.
ZOBACZ TAKŻE: UFC w San Diego: Wyniki i skróty walk (WIDEO)
Buday przebudził się w ostatniej odsłonie. Polak wyraźnie opadł z sił i Słowak to wykorzystał. Niemniej jednak po końcowym gongu wydawało się, że dwie pierwsze rundy padną łupem Brzeskiego. Ostatecznie sędziowie punktowali 29:28, 28:29 i 29:28 dla Budaya. To oznacza, że w oczach dwóch arbitrów Słowak wygrał dwie rundy.
Werdykt sędziów wywołał oburzenie. Niektórzy pisali wręcz o tym, że 30-latek został ograbiony z wygranej. "Dobrze, napiszę to. Łukasz Brzeski został okradziony" - napisał portal Bloody Elbow.
Z kolei Adam Martin z Bookies.com przytoczył statystyki z drugiej rundy, które wyraźnie wskazują przewagę Brzeskiego w tej odsłonie pojedynku. Dodajmy, że dwóch sędziów uznało, że tę rundę wygrał Buday, zaś jeden zapisał ją na konto Polaka.
Michael Carroll zauważył, że Brzeski wyprowadził 119 skutecznych ciosów, zaś Buday jedynie 66. Dodał, że to największa dysproporcja w historii wagi ciężkiej w UFC, kiedy to zawodnik z mniejszą liczbą tzw. "significant strikes" finalnie wygrał walkę decyzją.
Komentujący galę w Polsacie Sport Tomasz Marciniak również nie zgodził się z oceną sędziów.
Przypomnijmy, że dla Brzeskiego był to debiut w największej organizacji MMA na świecie. Zawodnik z Poronina dostał się do UFC za sprawą udanego występu w Dana White's Contender Series.
Przejdź na Polsatsport.pl