Aleksandra Lisowska zdradziła, komu zadedykowała złoto ME w lekkoatletyce
Aleksandra Lisowska zdobyła złoty medal podczas mistrzostw Europy w Monachium. Polka osiągnęła największy sukces w swojej karierze, wygrywając maraton kobiet - Gdyby nie wojsko, to by mnie tutaj nie było - przyznała 31-letnia zawodniczka.
Już pierwszy finał mistrzostw Europy w lekkoatletyce w Monachium zakończył się dla Polaków wielkim sukcesem. Lisowska nawiązała do osiągnięć Wandy Panfil, zwyciężając w maratonie kobiet.
- To jest coś wspaniałego zdobyć medal dla Polski podczas pierwszego dnia. Spełnieniem marzeń każdego sportowca jest usłyszenie Mazurka Dąbrowskiego. Nie spodziewałam się tego, choć wiedziałam, że jestem świetnie przygotowana. Przyjechałam tu walczyć o medal, a nawet o złoto, ale w trakcie maratonu może się wszystko wydarzyć - stwierdziła.
- Cieszę się, że wykonane przeze mnie treningi i przygotowania, pokazały, że jestem świetnie przygotowana i potrafię walczyć na takiej imprezie, jak mistrzostwa Europy - dodała.
ZOBACZ TAKŻE: ME Monachium 2022: Polki z brązowym medalem w klasyfikacji drużynowej maratonu
31-letnia zawodniczka przyznała, komu dedykuje ten gigantyczny sukces.
- Nie oszukujmy się. Gdyby nie wojsko, to by mnie tutaj nie było. Zaczęłam biegać i mój poziom poprawił się, gdy udało mi się wstąpić do Centralnego Wojskowego Zespołu Sportowego. Stworzono mi takie warunków, abym mogła skupić się na zgrupowaniach - powiedziała.
Dla Lisowskiej maraton ułożył się znakomicie, choć była zaskoczona przebiegiem finału.
- Nie mogłam się odnaleźć, ponieważ prędkość biegu była dla mnie za wolna. Ostatnio na treningu przebiegłam szybciej wszystkie odcinki. Czekałam, kiedy rywalki ruszą. Wychodząc na prowadzenie, chciałam pokazać, że mogę być dla nich zagrożeniem - podsumowała.
Lisowska jest marynarzem Marynarki Wojennej RP. Nie mogła więc sprawić sobie lepszego prezentu, niż zdobycie złotego medalu w Święto Wojska Polskiego, które przypada na 15 sierpnia.
