Bartosz Heller: Złoto najwyższej próby
Bartosz Łosiak i Michał Bryl w swoim pierwszym wspólnym sezonie nie mogą narzekać na brak wrażeń i sportowych zakrętów, a my na brak emocji. Impreza numer jeden, czyli mistrzostwa świata w Rzymie zakończyła się dla nich kompletną katastrofą, czyli brakiem wyjścia z grupy. Na Foro Italico przegrali jednak nie tyle z rywalami z Holandii oraz Chile, co z nękającymi ich chorobami i kuracjami antybiotykowymi.
Ich plażowy dorobek w nowym cyklu FIVB jest za to imponujący. Do triumfów w turniejach drugiej kategorii, a więc Beach Pro Tour Challenge w Tlaxcali, Dausze oraz Espinho dołożyli właśnie zwycięstwo w Hamburgu, gdzie pod szyldem Elite 16 spotkali się najlepsi z najlepszych. Jedno z największych miast portowych w Europie opuścili z kołami sterowymi i złotem najwyższej próby.
ZOBACZ TAKŻE: Beach Pro Tour. Bartosz Łosiak: Kiedy się wygrywa, nie czuje się bólu
Trudno wyobrazić sobie lepszą promocję siatkówki plażowej niż finał z Alexandrem Brouwerem i Robertem Meeuwsenem. Polacy po prawdopodobnie najbardziej epickim trzecim secie w historii rywalizacji na poziomie międzynarodowym wygrali 29:27 po skonsumowaniu… piętnastej piłki meczowej. “Od bodajże siedemnastego punktu, cały czas powtarzałem naszemu fizjoterapeucie Damianowi: no dobra, teraz już ostatni. W końcu się doczekałem” - podsumowuje bój, na znanej także z tenisowych turniejów arenie Rothenbaum, trener reprezentacji Polski - Grzegorz Klimek. “Holendrzy zachowywali się bardzo fair, ale w ich oczach widziałem po meczu duży zawód. To wyglądało bowiem na takie spotkanie, którego przy tym poziomie gry i pewności siebie w akcji po przyjęciu zagrywki nikt nie może przegrać” - dodaje Łosiak. Suma sumarum przegrali je jednak mistrzowie świata ze Starych Jabłonek i brązowi medaliści olimpijscy z Rio a nasz duet zachował miano niepokonanych w tegorocznych finałach.
Dla Łosiaka i Bryla, którzy w tym sezonie jak już odbierają medale, to tylko złote, najtrudniejsze – na dystansie całego turnieju - okazały się... kwalifikacje. Musieli się przez nie przebijać wobec wspomnianej klapy na mundialu, co było dla nich kompletną nowością. Wraz z byłymi partnerami, a więc odpowiednio Piotrem Kantorem i Grzegorzem Fijałkiem nie grali w nich od wielu lat. Kolejnym trudnym momentem była porażka w pierwszym meczu fazy grupowej z włoskim duetem Nicolai/Cottafava. Potem jednak nasz plażowy superduet pokonał brązowych medalistów mistrzostw świata, a więc brazylijską parę Andre/George i na dobre nabrał wiatru w żagle, który doprowadził ich do największego sukcesu w swojej krótkiej, wspólnej drodze na światowych piaskach.
Plażowa karuzela nie zwalnia obrotów. Łosiak i Bryl nie wrócili ze złotem z Niemiec do Polski... bowiem już we wtorek rozpoczynają w Monachium – wraz z Kantorem i Maciejem Rudolem oraz Katarzyną Kociołek i Martą Łodej - rywalizację w bardzo szczególnych w tym roku mistrzostwach Europy wielu dyscyplin. Kolejnym przystankiem dla bohaterów Hamburga będzie zaś Września, gdzie pod koniec sierpnia odbędą się mistrzostwa Polski. Warto przypomnieć, że najlepsza polska para – za sprawą fenomenalnego występu w ubiegłorocznym finale w Mysłowicach Jakuba Zdybka i Pawła Lewandowskiego – nie szczyci się tytułem na naszym podwórku. Coroczna konfrontacja najlepszych par kadrowych i krajowych ponownie zapowiada się pasjonująco, a przebieg wydarzeń w Wielkopolsce będzie można śledzić na sportowych antenach Polsatu.
Przejdź na Polsatsport.pl